PROŚBA O MODLITWĘ!

PROŚBA O MODLITWĘ!

W dniach 7-10 kwietnia 2024 r. odbędzie się Kapituła Generalna i wybory do Zarządu naszej...

Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

Dz 4, 32-35. Pierwsza lektura z drugiej niedzieli wielkanocnej tegorocznego cyklu, to tak zwane...

Słowo Życia - kwiecień 2024

Słowo Życia - kwiecień 2024

„Pan mój i Bóg mój!” J 20, 28 Liturgiczny okres wielkanocny to czas spotkania z Jezusem...

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

    Błogosławionych, pełnych nadziei Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.    

PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

Jr 31, 31-34. Wielkie, monumentalne, spisane pod wpływem potężnego, niezachwianego ducha...

ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

2 Krn 36, 14-16.19-23. Niedziela radości albo pociechy pośród skupienia i pokuty, jest dniem...

  • PROŚBA O MODLITWĘ!

    PROŚBA O MODLITWĘ!

  • Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

    Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

  • Słowo Życia - kwiecień 2024

    Słowo Życia - kwiecień 2024

  • CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

    CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

  • PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

    PEWNOŚĆ WIARY - V Niedziela Wielkiego Postu

  • ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

    ŻYWY CHRYSTUS - IV Niedziela Wielkiego Postu

Słowo Życia - maj 2015

WINOGRONO_CZARNY%20_REFREN.jpg

 

      Słowo Życia na maj

Kto trwa we Mnie, a Ja w nim ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić

            J 15, 5

               Słowa te, zapisane w Ewangelii św. Jana, czytane będą w całym Kościele w 5 niedzielę wielkanocną. Przyjrzyjmy się całemu fragmentowi, w którym zostały zawarte (J 15, 1-8).

         Mamy obraz krzewu winnego i latorośli, które do niego przynależą. Ja jestem krzewem winnym, wy latoroślami, mówi Jezus, kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity (J 15, 5). Trwanie więc w Jezusie obfituje w owoce. Tę latorośl, która przynosi owoce, Bóg oczyszcza, aby przynosiła owoc jeszcze obfitszy. Tę natomiast, która owocu nie przynosi, odcina.

 

            Trwanie jest ważne, sprawia, że nasze życie staje się płodne, jest dynamiczne, rozwija się, ma sens. Nie bez przyczyny w rozważanym fragmencie słowo trwajcie powtarza się aż 10 razy. Mamy trwać w Jezusie, być Mu wierni, jeśli chcemy, by i On trwał w nas: Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę (J 15, 4). W przeciwnym razie będziemy jak wybujałe rośliny z dzikimi gałęziami, nasze życie będzie bezowocne, pełne dysharmonii, nieuporządkowania. Nie będzie to prawdziwie życie, a raczej jałowa egzystencja, którą prędzej czy później się zmęczymy, zniechęcimy. I nie będziemy mieli wówczas skąd zaczerpnąć życiodajnych soków, które wprawiłyby nasze życie w ruch, nadały mu smak i sprawiły, by zaowocowało, gdyż odcięliśmy się kiedyś od prawdziwego krzewu winnego przez nasze niewierności, nie chcieliśmy być zależni od niego.

            Aby nasze życie było pełne, piękne, sensowne, potrzebujemy trwać w relacji, w więzi. Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1, 26-27), a On jest trynitarny, jest więzią Osób. Żyjemy w pełni, jeśli całkowicie należymy do Niego. Dlatego ważne jest to trwanie, pozostawanie w relacji z Nim, budowanie z Nim więzi, troska o nią. Wówczas zapanuje w nas harmonia i choćby wokół nas ” świat się walił”, my nie zginiemy.

            Co dla mnie - męża, żony, ucznia, kapłana, przyjaciela... znaczy trwać w Jezusie? Jak mogę trwać w moim Bogu? Przede wszystkim przez karmienie się Jego Słowem, Jego Ciałem i Jego wolą.

            Karmię się Słowem Jezusa, gdy wytrwale i systematycznie sięgam po Pismo święte, czytam je, nawet gdy nie wszystko rozumiem. Wsłuchuję się w nie uważnie w czasie Mszy świętej. Ważne jest, że „chodzę” ze Słowem Bożym, a Bóg sam, mocą swej łaski sprawi, że będzie Ono wzrastało we mnie i wyda plon obfity.

            Karmię się Ciałem Chrystusa, gdy wiernie i z wiarą uczestniczę w Eucharystii. Nie tylko od święta do święta, ale systematycznie, co niedzielę albo i częściej. Pan sam przemienia moje serce, myśli mocą swojego Ciała i Krwi Najświętszej, a czyni to na tyle, na ile pozwolę Mu wejść w moją intymność, na ile w szczerości i skrusze przyjmuję Jego święte Ciało.

            Karmię się wolą Bożą, gdy moje codzienne obowiązki, zadania czynię chętnie, dokładnie, podejmuję się ich z odpowiedzialnością, pełnym zaangażowaniem i z wdzięcznością za to, że Bóg uczynił mnie zdolnym do ich wykonania. I nie chodzi tu o to, by być idealnym w tym, co robię (dla zaspokojenia własnych ambicji, uzyskania aprobaty itp.), ale bym czynił to z miłością.

            Karmię się wolą Bożą, gdy przyjmuję rzeczywistość, w której przyszło mi żyć ( z osobami, zadaniami, trudnościami, miejscem itd.) bez narzekania, gdy wchodzę w nią z nadzieją i pewnością, że właśnie w tym, co jest tu i teraz, jest dla mnie wola Boża. Mogę mieć czasami pokusę ucieczki od tej rzeczywistości, jeśli tak po ludzku ona mnie przerasta, zdaje się zbyt wymagająca, gdy nie odpowiada moim wyobrażeniom i odbiega daleko od moich marzeń czy pragnień. Nieraz szukam czegoś poza nią, uciekając w tęsknotę za przeszłością lub w marzenia o innej przyszłości. A „teraz” ucieka mi przez palce, bezowocnie mija kolejny dzień, bo znów tęskniłem, znów marzyłem tylko. Przeszłości już nie wrócę, ale mogę dziękować teraz Bogu za to, co dobrego mnie w niej spotkało. Przyszłość do mnie nie należy, mogę ją jedynie ofiarować Bożej Opatrzności i podążać ku niej z nadzieją. „Teraz” – tylko ono jest dla mnie i w nim właśnie mam kochać, ofiarowując siebie i innych miłującemu Ojcu.

            Sięgajmy więc chętnie po pokarm Bożego Słowa, Ciała Pańskiego i świętej Bożej woli. Pamiętajmy, że Bóg chce, abyśmy byli szczęśliwi, nie chce nikogo odrzucać, przeciwnie, pragnie byśmy żyli w głębokiej zażyłości z Nim. Dlatego też daje nam Jezusa, swojego Syna, byśmy mogli trwać w Nim, a przez Niego i w Ojcu. Potrzebujemy Jezusa, byśmy mogli przynosić owoce: miłości, radości, cierpliwości, łagodności, nadziei, współczucia..., potrzebujemy Go, gdyż bez Niego nic nie możemy uczynić. Należmy więc chętnie do prawdziwego Krzewu Winnego, czerpmy z Jego soków, abyśmy mogli żyć w pełni, żyć prawdziwie, byśmy już tu na ziemi mogli zasmakować szczęścia z przebywania z Bogiem, które czeka nas w wieczności i na zawsze.

 

S. Bernadetta MSC