Nawigacja strony
MYŚL DNIA
Słowo Życia
…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)
Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,
i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...
Tak, jak w Fatimie...
Święta Maryjo, Matko Boża…
Jakiś czas temu zostałam poproszona, by pomóc siostrom w Domu Kapłana Seniora. To była niedziela, skład wspólnoty domowej był okrojony, a zajęć sporo, więc pojechałam, by pomóc. Miałam tylko posprzątać ze stołu po obiedzie i kolacji oraz nakryć na następny posiłek i pozmywać naczynia. Zadanie nie należało do trudnych. W okolicach kolacji jednak siostra poprosiła o to, bym nakarmiła jednego z księży. Leży i nie jest już samodzielny. Z sercem na ramieniu – z powodu braku doświadczenia – wzięłam przygotowany posiłek i razem z siostrą weszłam do pokoju. Ksiądz leżał i głośno się modlił:
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej, amen. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, jak była na początku teraz i zawsze i na wieki wieków, amen. Święta Maryjo… Chwała ojcu… Święta Maryjo… Chwała Ojcu… I tak na okrągło… Siostra mówiła, że ksiądz potrafi tak godzinami.
Tak, jak potrafiłam, nakarmiłam księdza i pobiegłam na adorację Najświętszego Sakramentu. Jednak ksiądz został mi w głowie i sercu. Wciąż słyszałam jego: święta Maryjo… Chwała Ojcu… Z jednej strony można by powiedzieć – szkoda człowieka, trzeba wszystko przy nim zrobić, żyje w nieświadomości tego, co dzieje się wokół... Dobrze, że nie cierpi… Z drugiej strony jednak – Pan Bóg odbiera sobie od Niego chwałę, której tak wielu Mu odmawia, kiedy tak wielu Go obraża, od Niego się odwraca… I od tego kapłana płynie nieustanna modlitwa – Matko, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci… Jestem przekonana, że Maryja tę modlitwę przyjmuje.
Tak… Ten kapłan już żyje w innym wymiarze rzeczywistości (choć – kiedy piszę te słowa – jeszcze na ziemi), a ja? Jak u mnie wygląda modlitwa wstawiennicza za światem i oddawanie chwały Bogu? Czy dzisiaj nie jest to nie tylko potrzebą, ale wręcz koniecznością? Może zbliżający się Wielki Post będzie dobrą okazją do pogłębionej modlitwy za siebie, swoją rodzinę, naszą Ojczyznę, cały świat… By żadna dusza, Krwią Chrystusa odkupiona, nie została potępiona na wieki. W Fatimie Maryja prosiła dzieci: „Módlcie się gorąco i podejmijcie dużo czynów pokutnych za grzeszników, bo wielu ludzi idzie do piekła.” Nie chodzi o to, by teraz kogokolwiek piekłem straszyć, ale jest ono przerażającą rzeczywistością dla tych, którzy nie chcą mieć nic do czynienia z Bogiem, nigdy. Piekło jest jedynym „miejscem”, gdzie Go nie ma. Jednak jest. Choć dziś tak wielu temu zaprzecza.
13 lipca 1917 r. Matka Boża powiedziała do Łucji, Hiacynty i Franciszka: „Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli uczyni się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”. 10 grudnia 1925 r., już po śmierci Franciszka i Hiacynty, objawiła się siostrze Łucji Maryja z Dzieciątkiem i pokazała jej cierniami otoczone serce. Dzieciątko powiedziało: “Miej współczucie z Sercem twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał”. Maryja powiedziała: “Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewierności stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć Mi będą w intencji zadośćuczynienia”. Jest sposób na ratowanie świata! I to wcale nie taki trudny, chociaż… wielu zaczyna to nabożeństwo, ale często na tym się kończy… I nie chodzi o osobiste profity („Przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia. Dusze te będą kochane przez Boga, jako kwiaty przed tronem Bożym je postawię.”), ale o ratowanie każdego człowieka.
W Miasteczku Krwi Chrystusa od ładnych kilku lat spotykamy się na modlitwie w pierwsze soboty miesiąca. Dotąd nabożeństwa nazywały się „Pielgrzymka do Serca Matki” i odbywały się w intencji kapłanów. Kilka miesięcy temu postanowiłyśmy przybliżyć się do faktycznego sposobu odprawiania nabożeństwa pierwszych sobót, rozważając przez piętnaście minut jedną z tajemnic odmawianego wspólnie różańca. Jednak intencja była dalej ta sama – kapłani. Od stycznia tego roku, choć formuła naszych spotkań modlitewnych pozostała, intencją jest wynagrodzenie za grzechy przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi, które obrażają Boga i Jej Niepokalane Serce, stanowią pogardę wobec Bożej miłości oraz są powodem piekielnych mąk ludzi, za których umarł Syn Boży. Zaczynamy o 15.00 Koronką do Bożego Miłosierdzia (przed wystawionym Najświętszym Sakramentem), potem różaniec z 15-minutowym rozważaniem jednej tajemnicy, Litania Loretańska, indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, czas na kawę, o 17.30 katecheza lub program słowno-muzyczny i o 18.00 Eucharystia. Od 15.15 jest możliwość skorzystania z sakramentu pokuty i pojednania. Spowiedź, Komunia, różaniec i rozważanie – zgodnie z prośbą Matki Bożej Fatimskiej – w intencji wynagradzającej. Nabożeństwa odbywają się w każdą pierwszą sobotę miesiąca z wyjątkiem lipca, gdyż w ostatnią niedzielę czerwca świętujemy Odpust Krwi Chrystusa. Zapraszamy już dziś i na odpust 2017 i w każdą pierwszą sobotę na 15.00.
Czas jest wielkim darem Boga, niezasłużonym. I nie wiemy, ile nam go zostało oraz jak będziemy przeżywać jego ostatni etap. Może warto już dzisiaj zacząć, by później – jeśli Pan dopuści stan mniejszej świadomości –jak ten kapłan – nieustannie trwać na modlitwie. Po „tamtej stronie” dowiemy się, ilu ludziom zawdzięczamy tak wiele otrzymanych łask i ilu je wyprosiliśmy. A ci, którzy uratowani przed piekłem znajdą się w niebie, na pewno już za naszego życia odwdzięczą się nam za okazane im dobro.