Myśl dnia

Mając więc świętować tę wyższą ponad wszystko tajemnicę, w której Krew Jezusa Chrystusa zmyła nasze nieprawości, przygotujmy najpierw ofiary miłosierdzia. To samo bowiem, my winniśmy świadczyć tym, którzy wobec nas zawinili. Papież Leon Wielki
Readmore

ADWENT - Szkoła Pokory

Rozważanie własnej nędzy i nicości daje dużo cierpliwości w upokorzeniu.

Rozważanie na dziś

Słowo Życia

…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)

Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,

i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...

Czytaj więcej  

Kalendarz

grudzień 2024
N P W Ś C Pt S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31

Słowo Życia - marzec 2020

studnia.jpg

Daj Mi pić! (J 4,7)

Proste znaki. Prośba o kubek wody może być początkiem przekroczenia tego, co wydawało się nieprzekraczalne między Żydami a Samarytanami. Jezus prosi kobietę o to, aby dała Mu wody, ponieważ tym się w tej chwili zajmowała. To, co robimy, czym się zajmujemy, jest dogodną sytuacją do nawiązania rozmowy z Jezusem. Podstawą do nawiązania rozmowy jest pragnienie. Z Jezusem możemy i powinniśmy spotkać się w naszych pragnieniach.


Jezus wskazuje, że kobieta, która miała pięciu mężów, na swój sposób była szczęśliwa. Potocznie, zaspokojenie wielu pragnień człowiek nazywa szczęściem. Odnajdujemy w Samarytance takie pragnienie, na które nie odpowiedział żaden z jej mężów. Na najgłębsze pragnienia człowieka nie może odpowiedzieć człowiek. W pragnieniach trzeba się rozwijać, przechodząc od niższych, doczesnych, do wyższych, które Bóg może i chce zaspokajać. On jest zarówno twórcą, jak i wykonawcą tych pragnień w nas.
Samarytanka mówi: Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła. Szarpiemy się w życiu, z racji różnych oczekiwań, potrzeb, tęsknot. jakie kierujemy w stronę drugiego człowieka, a także do samych siebie. Doświadczamy nienasycenia. Wciąż przychodzimy do tej samej studni, która zaspokaja nasze pragnienia na jakiś czas, na chwilę. Dlaczego nie szukamy innej studni? Są przecież takie studnie, przy których spotkamy siedzącego Jezusa.
Jezus uznaje to, czego pragnęła kobieta. To, co przeżyła, było potrzebne, aby zapragnęła więcej, aby się rozwinęła do zrozumienia, że to, co osiągnęła, to za mało, by być szczęśliwą. Jak być szczęśliwym? Gdzie znajdować zaspokojenie wszystkich swoich pragnień? Co zrobić z tymi, które były i są niezaspokojone?
Jezus w przeszłości kobiety niczego nie gani. On porządkuje jej myślenie o życiu. Budzi tęsknotę za czymś więcej niż to, co widzialne. To chyba tak jest, że człowiek w jakiejś chwili swojego życia zatrzymuje się we wzrastaniu, sądząc, że to jest to, czego chciał. Poznanie Jezusa, uwierzenie Jemu, przekonanie się do tego, co mówi, życie tym, co jest Jego pragnieniem, to owa woda, która zaspokaja wszelkie pragnienia ludzkiego serca i ducha. Trzeba nam bodźca, byśmy chcieli pójść dalej w swoim myśleniu i swoich pragnieniach. Takim bodźcem może być spotkanie z człowiekiem. Owa kobieta powiedziała Samarytanom o Jezusie. Zapragnęli zobaczyć Tego, którego ona widziała i usłyszeć Tego, którego ona słuchała. Dobrze jest, gdy spotykamy człowieka, który zainteresuje nas pójściem dalej, w głąb, w wzwyż. Odważyć się pragnąć słów Jezusa, Jego Ciała, Jego obecności, Jego miłości i wolności, a nawet — zobaczenia Go.

 

Ks. Józef Pierzchalski SAC, Medytacje ze Świętym Janem, APOSTOLICUM, Ząbki 2009, s. 71-72