Słowo Życia - listopad 2024
…wrzuciła wszystko, co miała…(Mk 12, 44) Ile to jest „wszystko”? Co mieści się w tym pojęciu? ...
Zapytanie Ofertowe 5
Zapytanie w zakresie: na roboty budowlane w zakresie systemu grzewczego - montażu urządzeń...
Zapytanie Ofertowe 4
Zapytanie w zakresie: na roboty budowlane polegające na modernizacji systemu grzewczego - montażu...
Zapytanie Ofertowe 3
Zapytanie w zakresie: na roboty budowlane polegające na wymianie okien na nowe z PCV o wsp....
Zapytanie Ofertowe 2
Zapytanie w zakresie: wykonanie projektu budowlanego, dokumentacji projektowej instalacji...
Zapytanie Ofertowe 1
Zapytanie w zakresie „Zmniejszenie zużycia energii w domu zakonnym Misjonarek Krwi Chrystusa...
-
Słowo Życia - listopad 2024
-
Zapytanie Ofertowe 5
-
Zapytanie Ofertowe 4
-
Zapytanie Ofertowe 3
-
Zapytanie Ofertowe 2
-
Zapytanie Ofertowe 1
Nawigacja strony
MYŚL DNIA
Słowo Życia
…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)
Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,
i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...
Słowo Życia - październik 2016
Słowo Życia na październik
Boże, miej litość dla mnie, grzesznika! Łk 18, 13b
Rozmawiałem jakiś czas temu z kuzynką o tym, że wielu ludzi rezygnuje z niedzielnej Mszy Świętej i nie czuje w związku z tym żadnego braku. Moja rozmówczyni zaoponowała – powiedziała mi, że jeżeli nie pójdzie w niedzielę do kościoła, to „w ogóle nie czuje niedzieli”. Nawet więcej – jeżeli nie pójdzie w niedzielę do kościoła, to obiad wcale nie smakuje jej jak niedzielny obiad.
Na początku ucieszyła mnie myśl, że niedzielna Msza jest tak głęboko wpisana w człowieka. Nie minęło jednak dużo czasu, nim uświadomiłem sobie, że być może wiele gestów religijnych wykonujemy nie ze względu na chęć oddania chwały Bogu, lecz ze względu na własne dobre samopoczucie. Być może owe gesty wyzwalają w nas przeświadczenie, że jesteśmy lepsi, mądrzejsi, pobożniejsi i bardziej zakorzenieni w tradycji niż otaczający nas <<poganie>>.
Dokładnie o tym samym mówi Jezus w Ewangelii. Pozwolę sobie po raz kolejny sięgnąć do źródeł, gdyż jestem przekonany, że polscy tłumacze tekstu nie oddali głębi oryginału. Z tekstu greckiego wynika ewidentnie, że Jezus rozróżnia modlitwę faryzeusza i celnika. Obydwaj stali w świątyni. Zarówno jeden, jak i drugi mówił: „Boże!”. Obaj zwracali się teoretycznie do Boga, a jednak Jezus wyraźnie zaznacza, że faryzeusz modlił się sam do siebie. Celnik modlił się do Boga, skruszył się przed Nim. Faryzeusz natomiast modlił się do siebie – w swojej własnej obecności. W gruncie rzeczy tak modli się każdy, kto udaje przed sobą, że wierzy w Boga. Mówi: „Teraz będę się modlił”, nie zauważając, że stoi twarzą w twarz z Bogiem.
Można modlić się nie ze względu na chwałę Bożą, lecz ze względu na samego siebie. Z uwagi na własne dobre samopoczucie można pójść do kościoła – aby obiad smakował jak niedzielny. Można klęczeć całą noc i myśleć o tym, że naprawdę dużo bardziej zasłużyłem na niebo, niż ci, którzy nie robią tego, co ja. Każdy z nas może dać się złapać w tę pułapkę. Dlatego dobrze jest zrobić rachunek sumienia z tego, co jest na dnie naszego serca. Lepiej uświadomić sobie prawdę, która wyzwala, i wyznać Bogu szczerze, jak celnik z Ewangelii: „Nie jestem Ciebie godzien; jestem zupełnym słabeuszem, który potrzebuje, żebyś go podźwignął”.
O. Michał Legan OSPPE, Wszyscy będziemy Barabaszami,
eSPe, Kraków 2013, s. 63 – 64