Słowo Życia - listopad 2024
…wrzuciła wszystko, co miała…(Mk 12, 44) Ile to jest „wszystko”? Co mieści się w tym pojęciu? ...
Zapytanie Ofertowe 5
Zapytanie w zakresie: na roboty budowlane w zakresie systemu grzewczego - montażu urządzeń...
Zapytanie Ofertowe 4
Zapytanie w zakresie: na roboty budowlane polegające na modernizacji systemu grzewczego - montażu...
Zapytanie Ofertowe 3
Zapytanie w zakresie: na roboty budowlane polegające na wymianie okien na nowe z PCV o wsp....
Zapytanie Ofertowe 2
Zapytanie w zakresie: wykonanie projektu budowlanego, dokumentacji projektowej instalacji...
Zapytanie Ofertowe 1
Zapytanie w zakresie „Zmniejszenie zużycia energii w domu zakonnym Misjonarek Krwi Chrystusa...
-
Słowo Życia - listopad 2024
-
Zapytanie Ofertowe 5
-
Zapytanie Ofertowe 4
-
Zapytanie Ofertowe 3
-
Zapytanie Ofertowe 2
-
Zapytanie Ofertowe 1
Nawigacja strony
MYŚL DNIA
Słowo Życia
…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)
Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,
i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...
Berło w dłoni i pierścień na palcu - III Niedziela Wielkiego Postu
• Wj 17, 3-7. Nie wolno zapominać, pochylając się nad pierwszym starotestamentalnym tekstem do dzisiejszej medytacji, że cały czas Wielkiego Postu w swym pierwotnym sensie był okresem początkowego przygotowania się kandydatów do Chrztu świętego. To wówczas Kościół pierwotny rozpoczynał nabór i formację dla szczerych śmiałków, którzy mieli być powołani potem dogodności synów Bożych w Chrystusie. Księga Wyjścia jest szczególnie paschalnym tekstem, bo w nim opisane jest wyzwolenie z niewoli egipskiej, przejście przez morze Czerwone, a więc najważniejsze symbole chrzcielne i zapowiedzi Zmartwychwstania. Wiele znaków, zapisanych w tej właśnie księdze, znajdzie z kolei swoje miejsce w znakach obrzędowych sakramentu Chrztu świętego. Wiara chrześcijańska nie ma charakteru pokutnego, lecz chwalebny.
Pokuta jest jedynie czasową okolicznością, jaka ma prowadzić do wewnętrznego powstania z martwych osobę, która obiektywną wiarą już żyje w Jezusie Zmartwychwstałym. Czego jest więcej w twoim życiu duchowym i modlitwie – wymiaru ciężkiej pokuty, czy chwalebnej radości i skupienia na Jezusie?
Sceneria pierwszego z tekstów modlitewnych jest bogata. Obóz izraelski, po wyjściu z Egiptu, staje w miejscowości Refidim, na pustyni Sin. Nie ma tam dostatecznej ilości wody. Życie na pustyni i susza ciążą ludziom, którzy automatycznie zwracają wszystkie negatywne emocje przeciwko Mojżeszowi (w. 3). To jest takie powszechne. Gdy lider prowadzi i zwycięża, jest noszony na rękach przez tłumy. Gdy nadchodzi czas próby i kryzysu, on sam jest pierwszym, w którego stronę polecą kamienie. Prorok zaczyna lękać się ukamienowania przez podniecony tłum, ale Pan osobiście ratuje Mojżesza z opresji. Przywódca ludu cierpiącego na pustyni, wydobędzie wodę ze skały tą samą laską, jaką posługiwał się nad wodami Nilu (w. 5).
Nic, o co Bóg prosi, nie wydaje się być przypadkiem. Mojżesz musi mieć pewną rękę, aby prowadzić powierzonych mu ludzi. Nie może to być dłoń chwiejna, drżącą albo nieczysta. Ujęcie za rękę kogoś, kto ma spoconą, ślizga skórę, to coś okropnie nieprzyjemnego. Taki dotyk mówi wszystko. Ten człowiek lęka się, nie da się więc z nim nigdzie dojść ani przeprowadzić zwycięskiej walki. Przeciwnie ktoś, kto odda drugiemu uścisk pewny i czysty, choćby na dłoni nosił skórę stwardniałą od pracy lub opaloną słońcem. W takim uścisku jest czuć odwagę, to zdrowa pewność siebie i gwarancja lojalności. Tak właśnie prorok ma chwycić dłoń człowieka zagubionego na pustyni.
Jak patrzysz na drugiego człowieka – wprost, czy unikasz wzroku, zamykasz się w sobie? Dlaczego? Umiesz pierwszy wyciągać rękę w stronę drugiego, czy ciągle trzeba cie wyciągać z kąta i szukać i wołać i zapraszać?
Od tamtego wydarzenia miejsce, w którym Mojżesz ponownie wziął zwycięską laskę w dłoń, zostaje nazwane dwoma określeniami, a mianowicie Massa – z hebr., pochodzi od słowa nissá czyli próbowanie, wystawianie na pokusę, test i Meriba – wywodzi się z hebrajskiego terminu rib, to znaczy prowadzenie sprzeczki, sporu lub zatargu. Laska Mojżesza to berło wiary. Ten królewski znak, który każdy syn Boży w Chrystusie otrzymał podczas aktu przyjęcia sakramentu Chrztu świętego.
• Rz 5, 1-2. 5-8. Część piąta bardzo znanego listu do Rzymian to serce doktryny Pawła z Tarsu, którą chciał on dokładnie objaśnić w tym piśmie. Istotą rzeczy w jego teologii jest usprawiedliwienie, które nie pochodzi od człowieka, lecz od samego Chrystusa. Nikt z ludzi nie może się sam zbawić, ani oczyścić z winy. Nikt nie ma takich argumentów przed obliczem Boga. Można toczyć zuchwałe dyskusje, debaty i wywiady tu, na ziemi, gdzie nikt nigdy Boga nie oglądał. Lecz przed Jego obliczem każdy staje małym, uległym, bezbronnym i cichym, a więc obnażonym z ziemskiej pychy. Istotą pokory jest świadomość, że nikt nie znajdzie źródła zbawienia w sobie, a jedynie w Chrystusie.
Czy nie budujesz własnego zbawienia na sobie, na swoich uczynkach? Czy twoja duchowość nie jest egocentryczna lub pełna religijnej neurozy? Ufasz Chrystusowi? Pokornie prosisz o zbawienie? O co spierasz się z Bogiem?
Przyjęcie postawy całkowitej pokory i uniżenia, jak to tłumaczy Paweł, prowadzi paradoksalnie do wewnętrznego pokoju (w. 1). Trzeba ten dar bardzo szanować. Człowiek miota się, rozbija sobie głowę o ścianę własnego mieszkania, albo rzuca się z balkonu właśnie wtedy, kiedy nie ma w sobie pokoju. Należy nie być biernym, ale postępować czynnie w stronę obiecanego przez Jezusa uciszenia, z gr. ex omen – uparcie zachowywać, chronić, strzec, mieć z całą pewnością przy sobie, chwycić pewnie w dłoń (w. 1). Tak jak Mojżesz silnie chwycił laskę przywódcy podczas sporu na pustyni, tak chrześcijanin zdecydowanie ma trzymać się wiary. Jesteś chrześcijaninem pewnym czy chwiejnym?
Problem polega na tym, iż takiej harmonii ducha nie zdobędzie osoba, która uparcie udowadnia sobie własną wielkość. Ludzka potęga nie istnieje, jest totalnym złudzeniem. Wewnętrzne uniżenie wobec siebie samego, uznanie się za zbawionego bez zasług, to początkowy warunek działania Ducha Świętego w ludzkiej duszy, z gr. pneuma hagion – święta obecność, święty nośnik Boga, tutaj bliżej niedookreślony przez apostoła. Jak to? Należy duchowo zaakceptować własną znikomość i niegodność, aby zanurzyć się w obfitej jak ocean miłości Boga? Tak naucza Paweł w medytowanym dzisiaj piątym rozdziale listu do Rzymian (w. 7). Krzyż Chrystusa jest dziełem nieporównywalnym do niczego. Za ludzi uczciwych mało kto na tej ziemi poświeciłby swoje własne istnienie. A Jezus nie wahał się zrobić tego dla grzeszników.
• J 4, 5-42. Na tę niedzielę Wielkiego Postu Matka Kościół podaje do rozmyślania jeden z najpiękniejszych fragmentów ewangelii Jana, którą ukochany uczeń Pana spisał około roku setnego po narodzinach Chrystusa. Rozmowa Jezusa z Samarytanką to ewangeliczna klasyka i poruszający symbol tego, czym w istocie jest chrześcijaństwo. Warto przypomnieć sobie w tym miejscu, że wszystkie teksty roku A z cyklu wielkopostnego – a więc najpierw kuszenie Pana na pustyni, potem Przemienienie, a teraz dialog z Samarytanką – to fragmenty ułożone przez pierwotny Kościół dla postępu kandydatów na ścieżce tak zwanego katechumenatu, czyli genialnej drogi wiary, przez którą przygotowywano się do Chrztu świętego w chrześcijańskiej starożytności.
Spotkanie Jezusa z Samarytanką odbywa się przy studni (w. 6). Źródła wód w miastach starożytności były miejscami szczególnie uspołecznionymi. Tam właśnie rozmawiano, spotykano się i bawiono. Ale ta studnia jest szczególna, nazywana jest bowiem studnią Jakuba. Kim on był i dlaczego przypisany jest Jakubowi symbol studni? W szczególnej literaturze hebrajskiej, jaką są tak zwane targumy, wspomina się o tym, że Jakuba łączono z legendą o wędrującej za nim studni. W targumach patriarcha nawet nie potrzebuje czerpaka (w. 11). Sprawia cud i woda w studni kipi na jej powierzchni, można ją zbierać ustami, sycić się bez granic obfitością wód.
Jezus w rozmowie z kobietą jest większy od samego Jakuba. Chce nie tylko zaspokoić ludzkie, naturalne pragnienie, lecz dać jej nowe życie (w. 14). Kobieta cierpi z powodu braku miłości, miała bowiem pięciu mężczyzn i nic z żadnego związku nie wyszło. To bardzo przykra sytuacja. Mężczyźni wykorzystali ją jak chcieli. Żaden z pięciu panów nie poprosił ją o rękę i nie włożył zaręczynowego pierścienia na jej palec. Czy znasz podobne doświadczenia z własnego życia? Czy ktoś nadużył twojej dobroci, zaufania, cielesności – umiesz oddać to zdarzenie Bogu, aby dalej iść przez życie? We wnętrzu kobiety mieszka przez to stara, złośliwa osoba, która kryje się przed innymi, przychodzi bowiem do studni właśnie w takim momencie, w którym nie ma tam żywego ducha (w. 6). Portret psychologiczny Samarytanki nie jest trudny do otworzenia. Jest w niej samotność, złość, zawód – wszystko więc, co można określić mianem duchowej rezygnacji, pesymizmu, braku nadziei, a więc uczucia, które doprowadzą ludzkie serce do śmierci.
Teraz staje się jasne, na co przy studni czeka Jezus. Historii nieczystej miłości nie da się już odwrócić, ale można odzyskać godność dziecka Bożego. Samarytanka nie ma na palcu pierścienia ślubnego lecz Pan założy jej inny pierścień – książęcy, chrzcielny, ten z przymierza wiary. Czy spotkanie Jezusa z kobietą samarytańska to zapowiedź sakramentu Chrztu świętego? W dosłownym sensie tak. Kiedy człowiek przyjmuje Chrzest, szafarz sakramentu przypomina mu o godności królewskiej – znak pierścienia na palcu. To jest dar Boga, gr. dorea tou theou – łaska Boga, wielkość Jego przychylności, pełnia Miłosierdzia (w. 10). Czy rozpoznajesz swoją godność dziecka Bożego, której żadne, nawet najgorsze wydarzenia, nie mogą ci już odebrać?
Żydzi na pustyni uniknęli rozbicia przez spory i waśnie, bo mocną ręką chwycił ich prorok i poprowadził do zbawienia. Wszyscy chrześcijanie, aby żyć w pokoju, muszą dostąpić pokory i odstąpić od pychy. Wreszcie kobieta z Samarii wróci o historię pięciu pękniętych związków wstecz. Odmłodnieje jak radosna, piękna dziewczynka. Kto ma wiarę, przejdzie pewnie przez pustynię życia i nie odda już nigdy nikomu swej godności - z berłem w dłoni i pierścieniem na palcu.
ks. Jarosław Tomaszewski