Nawigacja strony
Myśl dnia
ADWENT - Szkoła Pokory
Rozważanie własnej nędzy i nicości daje dużo cierpliwości w upokorzeniu.
Rozważanie na dziśSłowo Życia
…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)
Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,
i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...
Słowo Życia - sierpień 2019 (2)
A wy [bądźcie] podobni do ludzi,
oczekujących swego pana
Łk 12,36
Czego ja oczekuję? Oczekiwać znaczy między innymi tęsknić, wyglądać, pragnąć. Jakie są moje tęsknoty? Pytanie o pragnienia jest zawsze pytaniem o serce: gdzie jest moje serce? Bo gdzie jest wasz skarb, tam będzie i serce wasze (Łk 12, 34). Gdzie jest mój skarb? Co mogę nazwać skarbem? Czy w ogóle istnieje dla mnie taka rzeczywistość?
Może już niczego nie pragnę, niczego nie oczekuję? Może boję się pragnąć i tęsknić, bo niespełnienie za bardzo boli? Jezus opowiadając tę przypowieść, pyta o serce i jego tęsknoty. Pragnie, byśmy wydobyli je z głębin naszego wnętrza, te najskrytsze, może najbardziej bolesne i niemożliwe. Co dzieje się w głębi mojej duszy? Za jakim skarbem tęsknię? Co mnie „przyzywa" z głębin mojego wnętrza? To właśnie nasze najgłębsze tęsknoty i pragnienia sprawiają, że żyjemy naprawdę, one podsycają nasze poszukiwanie sensu, znaczenia, pełni. W moich najgłębszych tęsknotach, w pragnieniach serca - jest głos Boga. To Bóg przez tęsknoty mojego serca przyzywa mnie ku sobie. Czy w moich oczekiwaniach, tęsknotach i pragnieniach chcę rozpoznać przychodzącego Pana?
A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana (...), aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze - tęsknoty i pragnienia mojego serca to kołatanie Jezusa w moim wnętrzu. On kołacze w moich tęsknotach, to On w nich przychodzi, by zaprosić do życia pełnią, miłością, przygodą, bliskością. Jezus mówi: bądźcie podobni do ludzi oczekujących, czyli - bądźcie podobni do ludzi tęskniących, pragnących, poszukujących skarbu. W moich tęsknotach jest Bóg. Jeśli tak będę na nie patrzeć, to wówczas któregoś dnia, o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie (Łk 12, 40), wydarzy się we mnie przyjście Pana, wydarzy się we mnie spotkanie.
Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie (Łk 12, 37) - szczęśliwi ci, których Pan zastanie w tęsknocie. Szczęśliwi, bo Pan przepasze się i każe im zasiąść do stołu (Łk 12, 37), to znaczy: każe kosztować i smakować. Nie będzie to jakiś marny pokarm, to nie będzie tylko zaspokajanie głodu za bliskością, pełnią, przygodą, miłością; nie, to będzie autentyczne smakowanie, rozkoszowanie się, czerpanie radości i przyjemności z Boga, który jest w moich tęsknotach.
Obchodząc, będzie im usługiwał (Łk 12, 37) - Bóg będzie usługiwał; pokarm, za którym tęskni moje serce, nie nasyci mnie od razu, Pan będzie usługiwał, smakowanie będzie niejako rozłożone w czasie, tak abym mógł się sycić powoli, delektując się, radując, więcej jeszcze - to smakowanie będzie trwałe, już nie będę musiał obawiać się strat, braków, niedosytu. Szczęśliwi ci, których Pan zastanie w ich tęsknocie. Szczęśliwi ci, którzy mają odwagę pragnąć i tęsknić.
Ks. Józef Pierzchalski SAC, Medytacje ze św. Łukaszem, APOSTOLICUM, Ząbki 2009, s. 218-219