Nawigacja strony
MYŚL DNIA
Słowo Życia
…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)
Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,
i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...
Słowo Życia - luty 2020
„Miłujcie waszych nieprzyjaciół
i módlcie się za tych, którzy was prześladują.” (Mt 5,44)
Kiedy czytamy fragment Ewangelii z dzisiejszej niedzieli, może się nam wydawać, że Pan Jezus oszalał, że żąda od nas rzeczy niemożliwych, że przesadził z tą wyśrubowaną normą miłości nieprzyjaciół i modlitwy za prześladowców.
On nie przesadził ani nie oszalał, ale jeszcze raz potwierdził, jak Ojciec Niebieski wierzy w nas, swoje dzieci. To On jest wzorem i źródłem tej – jak nam się wydaje – ekstremalnej miłości, miłości nie z tej ziemi. On, którego słońce wschodzi nad dobrymi i złymi, a deszcz równomiernie pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
To, że nasz Ojciec Niebieski nie odmawia złym dostępu do słońca, a niesprawiedliwym do deszczu, czyli do swojej miłości, nie znaczy, że pochwala zło i niesprawiedliwość. Jego miłość jest dla nich szansą ku nawróceniu i podążaniu drogą dobra i sprawiedliwości. Z tego wynika, że ten, kto jest moim wrogiem, nieprzyjacielem, tym samym nie przestaje być umiłowanym dzieckiem Boga, za którego umarł na krzyżu Syn Boży. Należy mu się więc szacunek i miłość z mojej strony, wyraźny sprzeciw wobec jego wrogiego, niewłaściwego zachowania. Co zrobić z prześladowcą, który mnie goni z maczetą w ręku zakupioną w sklepie z militariami? Nim się za niego pomodlę, muszę co sił w nogach uciekać i schronić się w bezpiecznym miejscu, a następnie skontaktować się z policją. Wydaje się, że gdybym zaczął od modlitwy, a nie od ucieczki, to tej pierwszej mógłbym w całości nie dokończyć.
Trzeba też, bym pamiętał, że dobrą zaprawą przed miłowaniem nieprzyjaciół jest codzienna miłość do bliźniego i siebie samego, gdyż miłość nieprzyjaciół to wyjątek od reguły codziennej miłości bliźniego. Trzeba też uważać, abym sobie nie powiedział : „Ja zacznę od miłości nieprzyjaciół, a później będę miłował bliźniego”. To mogłoby się zakończyć tym, że ani bliźni, a tym bardziej nieprzyjaciel nie doczekaliby się miłości z mojej strony.
Będę prosił o dar miłości, miłowania nieprzyjaciół, o dar modlitwy za prześladowców.
(R. Stankiewicz SDS, Po prostu, lectio divina na niedzielę i święta, str. 79)