Nawigacja strony
MYŚL DNIA
Słowo Życia
…wrzuciła wszystko, co miała… (Mk 12, 44)
Może warto dzisiaj zbliżyć się do otwartego Serca Jezusowego, które jak skarbona pomieści Twoje i moje,
i każde „wszystko”. Złóżmy w Jego głębi wszystkie nasze lęki, obawy, niepewności ...
List do MPJ! - to warto przypomnieć.
Mój Drogi / moja Droga!
Zawitaj Królowo różańca świętego! - śpiewaliśmy w październiku na nabożeństwach różańcowych. Maryja zawsze i wszędzie prosi o różaniec, już wiele razy pisałam o tym na stronie dla Małych Przyjaciół Jezusa. Dlaczego znowu piszę? Ponieważ nawet o tym, co się bardzo dobrze wie, trzeba sobie czasem przypominać! Temu, kto pamięta – takie przypomnienie nie zaszkodzi, a temu, kto nie pamięta albo nie wie – bardzo się przyda.
Różaniec jest dobry na wszystko – nie ma sprawy, która nie mogłaby być przedstawiana Maryi w różańcu, i której Ona w związku z tym nie chciałaby „załatwić”.
List do MPJ! - sierpień/wrzesień 2020
Mój Drogi / moja Droga!
Ten rok jest szczególny, pod wieloma względami.
Na przykład – wiele dzieci dopiero po wakacjach przystąpi do Pierwszej Komunii świętej. Moi uczniowie również. Można powiedzieć – szkoda. I to prawda – już od maja mogłyby oczyszczać duszę w sakramencie pokuty i pojednania oraz karmić ją Chlebem Życia – Ciałem Chrystusa. Aż żal, że tyle trzeba czekać, tyle już mogło być tych spotkań z Jezusem... Normalnie też dzieci komunijne zaprasza się, by od września zacząć nabożeństwo dziewięciu pierwszych piątków miesiąca (chociaż i tak się uda w ciągu roku szkolnego, bo szkolnych miesięcy jest 10, a pierwszych piątków 9), do czego zresztą serdecznie zapraszam. Nie tylko dzieci pierwszokomunijne.
Sytuacji nie zmienimy, ale możemy na nią spróbować nieco inaczej spojrzeć
List do MPJ! - czerwiec 2020
Mój Drogi / moja Droga!
Czerwiec – miesiąc uroczystości Bożego Ciała i Najświętszego Serca Jezusa. Dobrze, że już można iść do kościoła, aby wspólnie adorować Jezusa w Najświętszym Sakramencie oraz uwielbiać i przyjmować miłość Bożą śpiewając litanię do Jego Serca.
Tak Bóg umiłował świat. Właśnie tak, tak bardzo, tak do końca. Stworzył świat i w nim człowieka, a kiedy człowiek oddalił się od Niego na odległość już dla siebie niemożliwą do pokonania, Bóg stał się Człowiekiem. Później dał swoje Ciało i Krew na pokarm dla nieśmiertelnej duszy, został w tabernakulach świata, byśmy mogli spożywać Jego Ciało pod postacią chleba, byśmy mogli wpatrywać się w ten Święty Chleb wiedząc, że to wszechmogący Bóg. Wszechmogący i wszechpotężny, bo tylko On mógł ukryć się w tak delikatnym Chlebie.
List do MPJ! - czerwiec 2020
Mój Drogi / moja Droga!
– Hurrra! Za chwilę wakacje! Całe dwa miesiące! – zawołał Tomek.– Hurrra? Nie widzę powodu do radości… – powiedział Adam.Dlaczego tak różne reakcje? Tak, tak, wakacje się zbliżają, przyjdą na pewno, każdy na nie czeka (ja też). Uczniowie i nauczyciele mają jednak teraz przed sobą najtrudniejszy czas – podsumowanie całorocznej pracy i wystawienie ocen.
List do MPJ! - maj 2020
Mój Drogi / moja Droga!
W książce „Maryja – Królowa – Matka” znalazłam doświadczenie, które chcę dzisiaj Tobie podarować. Wydaje się nieprawdopodobne, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Oto ono:
W czasie budowy trasy Transamerykańskiej rzeka zalała jedną z wiosek. Można sobie wyobrazić tragedię, ból i cierpienie mieszkańców. Nikt nie mógł ich uspokoić. Główny inżynier robót poleciał helikopterem po naszego misjonarza, o. Fryderyka, gdyż tylko on znał język tych ludzi. Po przybyciu zebrał wszystkich w małym kościółku. Tam zaczęli się modlić. Po chwili powiedział: „Sprawdźmy, czy kogoś nie brakuje”. Wtedy jedna z kobiet zaczęła płakać: „Moja córka! Gdzie jest moja córka?” Zginęła mała czteroletnia dziewczynka.
List do MPJ! - luty/marzec 2020
Mój Drogi! Moja Droga!
Miałam prezent do podarowania i kupiłam do niego torebkę. Bardzo mi się spodobała (jest na rysunku), pomyślałam, że pasuje do osoby, którą chcę obdarować. To są chyba leniwce, mama wisi na drzewie, a na niej dziecko, oboje uśmiechnięci.
W domu przyszła mi myśl – to dziecko jest uśmiechnięte, zadowolone, czuje się bezpiecznie. Mama czuwa, mocno się trzyma – na pewno nic się nie stanie. Pomyślałam – skoro ufam Jezusowi, to mogę się czuć bezpiecznie, On czuwa i nie stanie mi się krzywda. Nawet, jeśli będą jakieś trudne doświadczenia, On mnie przeprowadzi.