Pełne przyjście do Jezusa Chrystusa

luby_wieczyste_2012%20(22).jpg

 

Msza św., profesja wieczysta siostry Bernadetty i siostry Marii Magdaleny ze Stowarzyszenia Misjonarek Krwi Chrystusa,

Rawa Mazowiecka kościół św. Stanisława, biskupa i męczennika,

 26.08.2012 r.

 

 

 

 

 

 

 

Rdz 12, 1 – 4a;
Ps 40;
Flp 3, 8 – 14;
J 2, 1 – 11;

 

Przewielebny Księże Prałacie, Czcigodny Dziekanie Rawski,
Bardzo Drodzy Bracia w posłudze kapłańskiej z naszej diecezji oraz szczególnie mile witani Przyjaciele Sióstr,
Czcigodna Matko wraz z wszystkimi Siostrami oraz Przyjaciółmi,
Siostro Bernadetto i Siostro Mario Magdaleno,
Drodzy Rodzice, Rodzeństwo, Wszyscy, którzy tworzycie wspaniałe rodziny,
Siostry i Bracia,
Wszyscy Zgromadzeni,

            To jest szczególny znak Kościoła, który celebrujemy w tej świątyni uświadamiając sobie ciągle, że Kościół, który jest naszym domem, jakże jest bogatym w swoim domostwie, jakże niesie w sobie wiele bogactw przydatnych w budowaniu i tworzeniu tego domu. Dzisiaj przeżywamy jeden z takich szczególnych przejawów Kościoła, który jest domem.

 

1.Wdzięczność za ludzkie korzenie

 Oto liturgia słowa, wybrana przez Siostry, pierwsze i drugie czytanie, wiedzie nas najpierw, poprzez to piękne opowiadanie o Abramie do naszych ludzkich korzeni (por. Rdz 12, 1-4a). Wiedzie nas do zrodzenia. Wiedzie nas do tych małych ojczyzn, z których tak Siostry, jak i każdy z nas pochodzi, to jest do czasu naszego dzieciństwa. Oto czas, kiedy wydawało się wszystko takie piękne, proste, bo takie było.

 To sięganie do tej ziemi rodzinnej, do domu ojca (por. Rdz 12, 1), do kraju swoich początków, winno nam, szczególnie w tak uroczystej chwili towarzyszyć i budzić piękne uczucia wdzięczności. Uczucia przepełnione rodzinnym darem Córek wobec swoich rodziców, wielkim darem Sióstr wobec swojego rodzeństwa, a także darem duchowym wobec miejsca zrodzenia w Kościele, wobec swojej parafii. Wobec tych początków poznawania Kościoła, dziwienia się budynkiem, jakim jest kościół i tym wszystkim, co się w nim dzieje.

 To właśnie Abram zachęca nas do takich prostych ludzkich uczuć, które są bardzo potrzebne człowiekowi. Ale, jak słyszeliśmy, Księga Rodzaju mówi, iż Bóg oczekiwał od Abrama wyjścia z  jego domu rodzinnego (por. Rdz 12, 1). Oczekiwał od niego pójścia w nieznane, ale z jakże wspaniałym zapewnieniem, że: będę z tobą i będę ci błogosławił (por. Rdz 12, 2). Dlatego zapewne Rodzice bez obawy patrzyli na coś nowego, co się rozpoczęło kiedyś w życiu ich córek, na to wychodzenie z domu, na to podążanie za wyjątkowym Bożym wezwaniem, na to, jak mówiła Księga Rodzaju, udanie się w nową drogę (por. Rdz 12, 4).

 

 2. Nowość drogi zakonnej

A ta nowa droga, jak pięknie odmalowywał psalmista, to było owo podejmowanie próby pełnienia woli Bożej (por. Ps 40, 9). To było to wsłuchanie się w wołanie, w ten, jak mówił psalmista, śpiew dla Boga (por. Ps 40, 4), który zaczął formułować swoje wezwanie, mówiąc, że On nie chce tego, co jest zewnętrzne, nie chce krwawej ofiary, nie chce płodów ziemi (por. Ps 40, 7).Oto Pan chce człowieka i to całego, bez reszty (por. Ps 40, 7-9). Chce, aby człowiek odpowiedział: oto przychodzę (por. Ps 40, 8).

 Chodzi o to „przychodzę”, w tym odczytaniu i pełnieniu woli Bożej w Zgromadzeniu Sióstr Misjonarek, które wyraża się także w tym nowym imieniu. Abram, kiedy podjął drogę powołania stał się Abrahamem (por. Rdz 17, 1-8). Siostry także, podejmując odczytywanie tej nowej drogi, przyjęły imiona Bernadetta i Maria Magdalena, nie tracąc nic ze swojego daru chrztu i ze swoich imion chrzcielnych. Ale tym symbolicznym znakiem, jakby zaczynały sobie coraz bardziej uświadamiać nowość tej wyjątkowej odpowiedzi na Boże wezwanie.

 

 3. Poznanie wartości Jezusa Chrystusa

 To Boże wezwanie, jak mówił św. Paweł w Liście do Filipian, najprościej powiedziawszy jego ustami, to było poznanie Jezusa Chrystusa jako największej wartości mojego życia (por. Flp 3, 8). Poznać Jezusa Chrystusa jako największą wartość i ze względu na Niego powiedzieć: oto przychodzę (por. Ps 40, 8). Ale to: oto przychodzę mówione Chrystusowi, to nie jest tylko jakiś czysto ludzki gest, to nie jest tylko jakieś nasze ludzkie zauroczenie się, ale to jest, czy winien być, głęboki znak wiary. Bez wiary nie da się odczytać Chrystusa jako największej mojej wartości.

 Dlatego to, co przeżywamy dzisiaj w tej świątyni, musimy widzieć jako znak wiary w Kościele, głębokiego zaufania Bogu, jakby bezwarunkowego rzucenia się Chrystusowi na szyję. To znak zaufania wobec Niego, który wezwał i który doprowadził do dnia dzisiejszego. Doprowadził do tego znaku wyrażenia ostatecznej wierności, tego ostatecznego oddania się Chrystusowi, jakby ostatecznego potwierdzenia, jak mówił św. Paweł w Liście do Filipian, tego bycia zdobytym przez Chrystusa (por. Flp 3, 12). Chrystus jakby zdobył, zapewniając jednocześnie dar swojego błogosławieństwa i łaski.

 

 4. Wspólnota Misjonarek

 To ostateczne zdobycie przez Chrystusa ma dokonać się we Wspólnocie Misjonarek Krwi Chrystusa. A więc, jak mówił św. Paweł, to jest jakby w tej prawdzie Krwi Chrystusa zrozumienie jego cierpienia i przede wszystkim Jego zmartwychwstania (por. Flp 3, 10). Krwi Chrystusa nie można nigdy oddzielić od daru zmartwychwstania, bo dopiero w pełni w darze zmartwychwstania rodzi się Krew Chrystusa, która staje na ołtarzu, jako znak odrobiny winaprzemienionej w Krew. Stąd Wspólnota Misjonarek Krwi Chrystusa jest tak oddana tej prawdzie, idąc za duchowością św. Kaspra del Bufalo, św. Marii de Mattias i całej rzeszy tych świętych, którzy w szczególny sposób żywili kult wobec Krwi Chrystusa. Siostry stają się tą wrażliwością na człowieka, który jakby w znaku krwi, staje się tak bliski Krwi samego Jezusa Chrystusa.

 

5. Obdarowanie Kany Galilejskiej

 Dzisiaj, kiedy będziemy uczestniczyć w tym znaku pełnego oddania się Chrystusowi we Wspólnocie Misjonarek Krwi Chrystusa, nie możemy zapomnieć o jeszcze jednej prawdzie, którą nam przynosi dzień dzisiejszy. Jest to prawda Matki Bożej Częstochowskiej. U Sióstr będzie to prawda Matki i Królowej Przenajdroższej Krwi, kiedy to Maryja jest włączona w mistyczny sposób w ofiarę Krwi składaną przez Chrystusa, najpierw bezkrwawo w Wieczerniku, a następnie krwawo na krzyżu.

 Jednak obecność Matki Najświętszej w liturgii dzisiaj każe nam widzieć Ją w wyjątkowych okolicznościach, w Jej posłudze na weselu w Kanie Galilejskiej (por. J 2, 1-11). Ona jakby towarzyszy naszemu radosnemu celebrowaniu tej Eucharystii, tego wesela Chrystusowego tutaj, w tej świątyni. Ona, w swoim zatroskaniu o nasze Siostry Bernadettę i Marię Magdalenę, przypomina nam: zróbcie wszystko, co mój Syn wam powie (por. J 2,5).

 

 6. Wieczyste przyrzeczenia wierności

Siostry dzisiaj wykonają jeden z najważniejszych znaków swojego życia, odpowiadając Chrystusowi na to, czego On oczekuje. Zróbcie wszystko, co Syn mój wam powie (por. J 5, 2).Niech ten ostateczny znak wypowiedziany przez Siostry, stanie się darem radości najpierw dla samych Sióstr, a potem dla Rodziców i Rodzeństwa, niech stanie się znakiem radości dla Wspólnoty Misjonarek, niech stanie się znakiem radości dla Kościoła który jest naszym domem.

 Otaczajmy Siostry Bernadettę i Marię Magdalenę na ich radosnym spotkaniu, na ich Kanie Galilejskiej, tym darem, jaki każdy z nas im ofiaruje. Będzie to inny dar kochającej Mamy, kochającego Taty, będzie to inny dar Rodzeństwa, będzie to inny dar Kapłanów, czy wreszcie będzie to inny dar Misjonarek, które publicznie wypowiedzą za chwilę słowa, iż z miłością przyjmują je do tej rodziny. Wreszcie inny to będzie dar udziału w tej Kanie Galilejskiej ze strony Parafian, Przyjaciół, czy Znajomych.

 Zechciejmy wszyscy, jak tutaj jesteśmy, obdarować Siostry neoprofeski tym, co chcemy z głębi serca im dzisiaj zaofiarować. Niech to będzie szczery dar serca, wypływający z wiary, nadziei i miłości. Ale jednocześnie nie zapomnijmy o nich aż do końca naszych dni, bo przecież wszyscy, jak tutaj jesteśmy, tworzymy tę wspólnotę Kościoła. Niech ten dar tworzenia tej wspólnoty pozostanie w każdym z nas już na zawsze. My będziemy już na zawsze nosić w sobie tę dzisiejszą Eucharystię ubogaconą ślubami wieczystymi Sióstr Bernadetty i Mari Magdaleny.

 

Ks. Bp. Andrzej F. Dziuba, biskup diecezji łowickiej