Nawigacja strony
MYŚL DNIA
Słowo Życia
[Jezus] spojrzał w niebo i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: „Otwórz się!” (Mk 7,34)
O jednoznacznym świadectwie - Uroczystość Narodzenia Pańskiego
• Iz 52, 7-10. Od czterdziestego rozdziału księgi wielkiego proroka Izajasza, aż do jej rozdziału pięćdziesiątego piątego, badacze biblijni zaczynają odnotowywać pojawienie się jakby drugiego, anonimowego autora tego tekstu. Widać to po zmianie stylu pisania, argumentowania, doboru metafor i ogólnej wrażliwości literackiej dynamiki przekazu. Imię kolejnego z autorów księgi nie jest znane historii, więc tradycyjnie zaczęto nazywać go Deutero-Izajaszem, czyli drugim po wybitnym poprzedniku w pisaniu. Sam fragment, podany przez Matkę Kościół do rozważenia w tę uroczystość, to utwór nazywany „ewangelią Izajasza”. Ukazany w tym pięknym tekście posłaniec, hebr. mebasser – goniec, wysłaniec niosący dobre wieści, budzi wielką nadzieję. Jest w tej ewangelii proroka odmalowany poruszający obraz wyzwolonej twierdzy, która chwiała się już ku upadkowi lecz została cudownie ocalona.
O duszach bezinteresownych - rozważanie
• Iz 7, 10-14. Tylko Izajasz, który formował wiernych na pustyniach cichego Adwentu, może wprowadzić z kolei Kościół w ostatnie minuty oczekiwania na Boże Narodzenie. Tym razem prorok opisuje konkretną scenę rozmowy z królem Achazem. Władca ten to postać historycznie znana. Objął tron monarchów żydowskich jako następca niejakiego Jotama, po rządach którego zastał w swoim państwie skrajnie trudną sytuację polityczną. Izrael znalazł się pod wpływem dyktatora asyryjskiego Tiglat Pilesara III, który dążąc do podporządkowania sobie Babilonii i Medii, deptał bez skrupułów pomniejsze plemiona w regionie. Od 734 roku przed Chrystusem, Żydzi – podobnie jak inne, słabsze państwa - musieli płacić daniny Asyrii. Achaz ulega temu, nagina się, pozostaje bez najmniejszego oporu, biernym wasalem asyryjskiego imperium. Król jednak nie tylko jest leniwy i tchórzliwy (w. 12). Co więcej, wobec Asyrii udaje uległego lecz okrutnie uciska swoich żydowskich poddanych. Wobec ludu Boga jest twardy i bezwzględny.
O wielkim projekcie na życie - rozważanie
• Iz 35, 1-6a.10. Wybitny, a dobrze znany z poprzednich medytacji, adwentowy prorok Izajasz, w trzydziestym czwartym i trzydziestym piątym rozdziale swojej księgi, prowadzi spór z Edomem – jedną z prowincji żydowskich, która zdradziła Izraela, wspierając Babilonię. Izajasz z rozmysłem, obficie szafuje w swojej wizji paradoksem, który budzi wyobraźnię. Gdy się coś widzi, łatwiej jest wtedy modlić się Słowem Boga. Pustynia, step, sucha, bezwodna ziemia nie budzą sympatii. To tereny samotne, odludne. Kto chciałby postawić stopę w takich miejscach (w. 1)? A jednak, dzięki przedziwnej interwencji Boga, wszystkie te antypatyczne krajobrazy zaczynają dorównywać w rozkwicie najpiękniejszym prowincjom Ziemi Świętej, takim jak Liban – znany z bujnych, cedrowych lasów, czy Karmel – kraina malowniczych, łagodnych wzgórz, albo Szaron – bogaty w kolorową, gęstą roślinność (w. 2).
Zżyć się z różańcem
Szczególną ufność naszą w czasach dzisiejszych budzi różaniec święty. To pokorne, a tak skuteczne lekarstwo na dni nawet najgroźniejsze. Ilekroć Kościół Boży był w wyjątkowym niebezpieczeństwie, Stolica Apostolska wzywała do modlitwy różańcowej.
Różaniec bowiem zrodził się w chwilach niebezpiecznej walki wywrotowych sekt i herezji przeciwko Kościołowi i porządkowi społecznemu. Wszystkim walczącym ludziom Kościół wkładał do ręki różaniec święty. Najwybitniejsi papieże odsyłali walczących z mocami ciemności do różańca. Czynił tak Leon XIII, papież filozofów irobotników; czynił podobnie PiusXI, papież świeckich apostołów. W czasach grozy wydawali piękne odezwy, wzywający świat katolicki do modlitwy różańcowej.
Wiara - ziarno ukryte
Głębia naszej radości ze zmartwychwstania jest uzależniona od naszego uczestnictwa w męce i krzyżu Jezusa. Zmartwychwstały Chrystus nie przemówi swoją radością do człowieka, dla którego sama osoba Jezusa, Jego męka, krzyż są obojętne. Niezależnie jednak od tego kim jest Jezus dla każdego z nas, niezależnie od tego, czy jesteśmy ludźmi zagubionymi czy też ludźmi pełnymi pokoju i porządku wewnętrznego, wszyscy potrzebujemy radości Jego zmartwychwstania.
Tajemnica pochodzenia Jezusa
Drodzy Bracia i Siostry,
Narodzenie Pana po raz kolejny rozświetla swym światłem ciemności, które często spowijają nasz świat i nasze serce, niosąc nadzieję i radość. Skąd pochodzi to światło? Z betlejemskiej groty, gdzie pasterze znaleźli „Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie”(Łk 2, 16). W obliczu tej Świętej Rodziny rodzi się inne i jeszcze głębsze pytanie: jak mogło to małe i słabe dziecko przynieść na świat tak radykalną nowość, aby zmienić bieg historii? Czy nie ma czegoś tajemniczego w Jego pochodzeniu, co wykracza poza tę grotę?
Nieustannie na nowo pojawia się pytanie o pochodzenie Jezusa.
Bądź dla innych promykiem szczęścia.
Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.
Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają.
Jak dobrze przeżyć Adwent?
Nic bardziej trywialnego, jak usłyszeć słowa „święta, święta i już po świętach”. Zatem, aby nie zmarnować czasu Adwentu i Bożego Narodzenia, dobrze jest potraktować go, jako drogę duchowego wzrostu. Swoimi doświadczeniami dzielą się Siostry Misjonarki Krwi Chrystusa.
Jak dobrze przeżyć Adwent i Boże Narodzenie ?
S. Teresa W dobrym przeżyciu Adwentu i Bożego Narodzenia dużą pomocą może być najpierw dostrzeżenie przychodzącego Jezusa do naszej codzienności. On przychodzi do nas w doświadczeniach i wydarzeniach dnia, On przychodzi do nas w ludziach, których codziennie spotykamy, obok których żyjemy, On przychodzi w rzeczywistości, która nas otacza.
Wszystkich Świętych - płomień wielkich pragnień
"Nie potrzebują święci naszych pochwał i niczego nie dodaje im nasz kult. Tak naprawdę, gdy obchodzimy ich wspomnienie, my sami odnosimy korzyść, nie oni. Co do mnie, przyznaję, że ilekroć myślę o świętych, czuję, jak się we mnie rozpala płomień wielkich pragnień.
Co z tą pokorą?
"Pokora nie jest czymś upokarzającym, jest prawdą; prawdą, która zwycięża; niech zwycięży i w nas."
Zapraszamy do wysłuchania katechezy:
Św. Franciszek Ksawery - patron misji katolickich
"Życie bez radości obcowania z Bogiem to nie byłoby życie, ale nieustanne umieranie." (św. Franciszek Ksawery)
W naszej wspólnocie zakonnej, 3 grudnia wspominamy św. Franciszka Ksawerego, jednego z naszych patronów. Za jego przykładem staramy się z radosną ofiarnością żyć i umierać w służbie ewangelizacji Kościoła i świata, widząc we wszystkich sytuacjach okazję do prowadzenia misji.
Z powodzeniem może obrać go sobie na patrona każdy, kto swoje codzienne zadania podejmuje jako misję, czyli jako pewne wyzwanie aby czynić coś z miłością, z zaangażowaniem, z pasją, dla dobra własnego i innych; każdy, kto rzeczywistość, w której żyje przyjmuje jako ten jego "mały świat", w którym ma życiem swoim świadczyć o Bogu. I tak np. św. Franciszek może patronować małżonkom - czyż nie jest misją życie wspólne, wychowanie dzieci i przekazywanie im wiary.
Poniżej zamieszczamy krótką notatkę o św. Franciszku Ksawerym, a także jego list skierowany do św.Ignacego z Loyoli.
Powołani do doskonałości. Świeckość a świętość.
Co mam czynić, aby zostać świętym?
Niech ta katecheza będzie nam pomocą w poszukiwaniu osobistej drogi do świętości.
Powołani do doskonałości. Świeckość a świętość.