List do MPJ! - sierpień/wrzesień 2020

bratki.JPG

Mój Drogi / moja Droga!

Ten rok jest szczególny, pod wieloma względami.
Na przykład – wiele dzieci dopiero po wakacjach przystąpi do Pierwszej Komunii świętej. Moi uczniowie również. Można powiedzieć – szkoda. I to prawda – już od maja mogłyby oczyszczać duszę w sakramencie pokuty i pojednania oraz karmić ją Chlebem Życia – Ciałem Chrystusa. Aż żal, że tyle trzeba czekać, tyle już mogło być tych spotkań z Jezusem... Normalnie też dzieci komunijne zaprasza się, by od września zacząć nabożeństwo dziewięciu pierwszych piątków miesiąca (chociaż i tak się uda w ciągu roku szkolnego, bo szkolnych miesięcy jest 10, a pierwszych piątków 9), do czego zresztą serdecznie zapraszam. Nie tylko dzieci pierwszokomunijne.

Sytuacji nie zmienimy, ale możemy na nią spróbować nieco inaczej spojrzeć

– może mamy (i dzieci i dorośli) trochę więcej czasu na przygotowanie się do tego ważnego wydarzenia... Mam nadzieję, że to dłuższe czekanie obudzi w dzieciach i ich rodzinach większą tęsknotę za Jezusem, że miłość do Niego wzrośnie, że całym sercem i na zawsze do Niego przylgną, że obudzi się i rozwinie głęboka przyjaźń z Nim. Tego Wam – tegorocznym dzieciom komunijnym – z całego serca życzę.

 

Jeszcze inna sprawa. Trudno jest obecnie cokolwiek planować na jakiś czas do przodu – Pan Bóg daje nam szansę uczyć się żyć chwilą obecną. Każda chwila jest Jego bezcennym darem, każda jest wyjątkowa i na pewno więcej się nie powtórzy. Może to nauka bardziej dla nas, dorosłych, bo Wy – dzieci – ten dar życia "tu i teraz" macie w pakiecie startowym: TERAZ się cieszycie, smucicie, bawicie... Całego siebie wkładacie w to, co robicie.

My czasem jedno robimy, a o pięciu innych (co było, co będzie) myślimy... Zastanawiamy się, jak mogliśmy coś inaczej ułożyć, powiedzieć, zrobić..., chociaż już minęło i nie zmienimy nic. Myślimy o tym, co nas czeka, planujemy, nastawiamy się (z radością albo lękiem), ale... nic takiego nie musi się wydarzyć! To jedno, drugie – można układać całe przemowy do kogoś, z kim ostatecznie może wcale się nie spotkamy, albo przy spotkaniu nie będziemy pamiętać, co chcieliśmy powiedzieć...

Tak... Ciekawy jest ten rok. Jeszcze trochę jest go przed nami. Pamiętajmy, że jesteśmy ukochanymi dziećmi i przypominajmy o tym wszystkim napotkanym ludziom – Pan Bóg jest dobry i bardzo nas kocha! Jest z nami w każdej sytuacji życia, troszczy się o nas, z każdego zła może wyprowadzić dobro i chętnie to zrobi, jeśli Go poprosimy i Mu zaufamy. Tak wiele zła dzieje się na świecie, ale – dobra dzieje się jeszcze więcej!

Bądźmy i my apostołami Chrystusa i w jedności z Nim pomnażajmy dobro, aby to Boże dobro zwyciężyło – w każdym człowieku, w każdej rodzinie, w każdym narodzie i na całym świecie!

Pozdrawiam Was i Wasze rodziny!
s. Gertruda