List do MPJ- maj 2015

kwiat_jabloni_galaz.JPG

 

maj 2015

Drogi Mały Przyjacielu Jezusa!

        Już na samą myśl o rozpoczynającym się maju moje serce ogromnie się raduje! To najpiękniejszy miesiąc roku – pod wieloma względamiUśmiech. Na przykład kwitnie najwięcej kwiatów, także na drzewach. Niektóre drzewa wyglądają jak w ślubnych sukienkachUśmiech.

 Wielu ludzi spotyka się na wspólnej modlitwie do Maryi – przy różnych kapliczkach słychać śpiew Litanii Loretańskiej i pieśni Maryjnych. Myśl moja biegnie do parafii, z której pochodzę, do kapliczki niedaleko kościoła, na skrzyżowaniu ulic. Nie pamiętam, czy mi się podobała figura Maryi, ale pamiętam, że ile razy tamtędy przechodziłam, tyle razy na nią patrzyłam i gdzieś w tle mam uśmiech, jaki się wtedy pojawiał na mojej twarzy.

Widziałam już wiele figur, rzeźb i obrazów Maryi, jedne przedstawiały Maryję bardzo pięknie, inne… lepiej nie mówić. Myślę jednak, że w rzeczywistości Maryja była piękną dziewczyną i później kobietą. Była piękna, ponieważ bardzo kochała Boga. Miała piękne serce i duszę, a to widać na twarzy. Dziś już nie zobaczymy Jej „na żywo”, musimy poczekać na niebo. A jednak możemy się postarać, by Maryja i dziś była „widoczna”. Jak?

Weszłam pewnego dnia do kościoła i z sercem pełnym ufności zapytałam Go:
„Dlaczego zechciałeś pozostać na ziemi, w każdym miejscu na ziemi, pod postacią Eucharystii,
a nie znalazłeś — Ty, który jesteś Bogiem — sposobu, aby przynieść tu i pozostawić również Maryję,
Matkę nas wszystkich, którzy jesteśmy w drodze?"
Z ciszy zdawała się płynąć odpowiedź:
„Nie pozostawiłem Jej, ponieważ chcę zobaczyć Ją w Tobie. (…)
Do was teraz należy uśmierzać cierpienia, goić rany, osuszać łzy.

Te słowa napisała Chiara Lubich, Założycielka ruchu Focolare. Jak zatem możemy pomagać Maryi dzisiaj? Czynić Ją „widoczną” dla innych? Stając się podobnymi do Niej. Kochać Boga i ludzi tak, jak Ona kochała i razem z Nią. Św. Maria de Mattias, mając kilkanaście lat, modliła się do Maryi: "Maryjo pomóż mi, spraw, abym płonęła miłością do Ciebie i do Jezusa. (...) Powiedz mi, co mam robić, aby podobać się Twojemu Synowi”. Stała się wielką Świętą i wielu ludzi przyprowadziła do Jezusa. Założyła Zgromadzenie Adoratorek Krwi Chrystusa i jej siostry dalej się o to starają, by dobroć Boża z nich promieniowała, by ludzie poznawali Boga i Go kochali, żeby spotykając siostry – myśleli – chyba taka musiała być Maryja...

Zapraszam, aby do wszystkiego, co robimy, zapraszać Maryję – z Nią odrabiać lekcje, sprzątać pokój… każdy wie, co robi. Kiedy przyszłam do Zgromadzenia, umiałam gotować, ale nie na tyle ludzi! A tu trzeba było codziennie na 20, a często na 70, 80 albo więcej osób… Stawałam wtedy przed szafką z przyprawami (albo inną) i prosiłam, np. Maryjo, powiedz, co mam wrzucić do tej zupy… I okazywało się, że starczało dla wszystkich i na dodatek było smaczne!

Pozdrawiam Ciebie i Twoją rodzinę.    s. Gertruda, MSC