List do MPJ na Wielki Post

jesus-753063_960_720.jpg

 

 

Drodzy Mali Przyjaciele Jezusa!

    I znów Wielki Post… I znów trzeba się więcej modlić, więcej chodzić do kościoła, znów trzeba się wyrzekać słodyczy, ulubionych filmów, komputera albo nie wiem jeszcze czego… Bo to Wielki Post… Mam dobrą nowinę! NIE TRZEBA!!! NIE TRZEBA pościć, chodzić więcej (niż normalnie) do kościoła ani się modlić. NIE TRZEBA odłączać się od komputera, rezygnować ze słodyczy ani wielu innych rzeczy. NIE TRZEBA!!! Oj, pewnie niektórzy już się zastanawiają, czy coś mi się nie stało, że takie dziwne rzeczy piszę, jak to NIE TRZEBA??? A tak zwyczajnie. Nie trzeba, ale MOŻNA.

A to duża różnica. Wszystko zależy od tego, co jest dla kogo ważne. Jeśli dla ciebie najważniejszy jest komputer, to rezygnacja z choćby chwili gry albo surfowania po Internecie będzie rzeczywiście trudna, bo i dlaczego masz to robić? Jeśli filmy w telewizji koniecznie trzeba zobaczyć, bo mają taką niesamowitą akcję, takie stroje i bohaterów, że życie bez nich nie ma smaku, to trudno będzie z nich zrezygnować. Bo niby dlaczego masz rezygnować?

Wszystko się zmienia, kiedy najważniejszy jest Pan Bóg. Wtedy rzeczą całkiem naturalną jest pójście do kościoła na Gorzkie Żale czy Drogę Krzyżową, wtedy CHCE SIĘ trochę więcej czasu spędzić na modlitwie czy czytaniu Pisma świętego. Wtedy CHCE SIĘ trochę wysilić, by widzieć Jezusa w drugim człowieku i – pokonując lenistwo – coś dobrego dla Niego zrobić. Grunt, żeby to „chcenie” nie skończyło się z Wielkim Postem, tylko jeszcze się pogłębiło przez świętowanie Zmartwychwstania Jezusa!J

Problem tylko… czy rzeczywiście Jezus jest dla mnie najważniejszy. Czy w ogóle jest dla mnie ważny. Czy jest obecny w moim życiu. Czy muszę bardzo się starać, by znaleźć dla Niego czas i ochotę na spotkanie pomiędzy dodatkowym angielskim, basenem, piłką nożną czy innym treningiem, czy ewentualne „ćwiczenia wielkopostne” są dodatkowym punktem, który trzeba gdzieś wcisnąć do bardzo napiętego planu dnia. Czy może zaprosimy Jezusa, albo już Go zaprosiliśmy, i On jest wszędzie tam razem z nami – z Nim idę na angielski, na plastykę, piłkę nożną, z Nim odrabiam lekcje, bawię się, sprzątam swój pokój. Wtedy bez problemu znajdzie się czas na przytulenie się do Serca Jezusa i porozmawianie z Nim o tym, co przeżywam, co jest dla mnie ważne, czego się boję i czym się cieszę.

Rozpoczynający się za chwilę Wielki Post jest doskonałą okazją, by przypomnieć sobie, Kto jest i chce być najważniejszy dla mnie, włożyć trochę wysiłku, a reszta, z łaską Bożą, pójdzie. Niemożliwe? Możliwe. Kiedy przed Bożym Narodzeniem uczestniczyłam w roratach, było wiele dzieci, choć wstać musiały wcześniej, niż zwykle, i chociaż nie było zbyt ciepło, przychodziły do kościoła i niektórzy później szli od razu do szkoły. Trochę kosztowało, ale okazało się, że było można. Dlatego Wielki Post też można dobrze przeżyć. Można trochę mniej siedzieć przed telewizorem czy komputerem, można trochę więcej się modlić, można iść do kościoła na wielkopostne nabożeństwa. Nie „trzeba”. Można.

Życzę Wam i Waszym rodzinom błogosławionego czasu Wielkiego Postu i ogromnej radości ze Zmartwychwstania Pana Jezusa. Niech ta radość wypełnia Wasze serca i udziela się innym! Pan Jezus Zmartwychwstały niech Was obdarza swym błogosławieństwem i głębokim pokojem, a Jego miłość niech pomaga Wam stawać się coraz bardziej Jego Przyjaciółmi i innych „zarażać” miłością do Niego! O to w tym Wielkim Poście modlę się dla każdego z Was.

Pozdrawiam Was i Wasze rodziny.