Sierpień

krzyz, zachod slonca Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby on już zapłonął

Łk 12, 49

 

W Ewangelii świętego Łukasza, Jezus jest nieustannie w drodze. Jest Sługą, który głosi Dobrą Nowinę. Prorokiem, w którym grzesznicy i zagubieni odnajdują Przyjaciela. Św. Łukasz uświadamia nam fakt, że niektórzy ludzie, będą uznawać naukę Jezusa, inni wręcz przeciwnie odrzucą ją, zanegują. Apostołowie w tym wszystkim mają okazać się dojrzałymi i nie może ich przerażać sytuacja, w której nastąpi podział we wspólnocie, w rodzinie, czy w społeczeństwie. Jest on nieunikniony, ponieważ nauczanie Jezusa jest radykalnie różne od nauczania tego świata.

Głoszenie Ewangelii spowoduje podziały i rozłamy. W tych jednak podziałach, o których mówi tu Jezus: Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam (Łk 12, 51), możemy znaleźć Jego pokój. Jest to pokój z Bogiem dla każdego, kto wierzy Jego Słowom.

Bóg obdarzył nas wolną wolą i dlatego wybór „za” bądź „przeciw Niemu” musi być dokonywany każdego dnia. Od zawsze Jezus czeka, by płomień Jego miłości, który On rzuca na ziemię zapłonął w naszych sercach. Ewangelista wykorzystuje obraz ognia, będącego nie tylko jednym z czterech żywiołów, ale jest również znakiem, obrazem, za którym niejako ukrywa się sam Bóg. Ogień jest również zapowiedzią Ducha Świętego, który zstąpił na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy.

Klemens Aleksandryjski pisał, że ogień, który wydobywa się z drzewa Krzyża, oczyszcza z grzechów całą ludzkość. Mesjasza chrzczącego Duchem Świętym i ogniem zapowiada również Jan Chrzciciel. Każdy z nas żyje, oddycha, odżywia się, myśli. Każdego dnia świadomie lub mniej świadomie wykonujemy tysiące różnych czynności. Sztuką jest takie życie, aby ogień naszej miłości nie wypalił się, abyśmy umieli zarażać nim innych wokół nas, abyśmy potrafili go podsycać. Ogień oczyszcza, pozwala odróżnić prawdziwe złoto od jego podróbek. Gdzie możemy znaleźć niewyczerpane źródło tej miłości? Tylko w Bogu, ponieważ jak mówi św. Jan Bóg jest miłością (1 J 4, 8).

Zastanówmy się, jakie jest nasze życie? Jak ono wygląda? Czy nie jest ono podporządkowane tylko własnemu „ja”, własnemu ego? Czy może jest pełne Ducha Miłości, choć może to prowadzić do odrzucenia, bólu, wielu problemów i konfliktów, nawet wśród najbliższych. Może być dla nas trudne, ponieważ nie będzie pasować do tych, którzy żyją bez Boga. Ważne jest, abyśmy pamiętali, że Jezus przyszedł na świat, by dać nam ogień Swojej miłości, która najpełniej objawiła się i zrealizowała na Krzyżu. To na nim Jezus przelał swoją Najdroższą Krew, aby budzić nasze serca do nowego życia.

Prośmy Boga o siłę i wytrwałość w życiu Słowem Bożym. Jezus przyszedł rzucić ogień miłości. Pozwólmy, aby on w nas zapłonął i dawał ciepło wszędzie tam, gdzie Bóg nas posyła. Niech on oczyszcza, odradza, umacnia i daje światło na każdy dzień naszego życia.

S. Klara MSC