Luty 2016

sea-79606_960_720.jpg

 

Słowo Życia na luty

Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz   Łk 4, 8

    „Służyć”- dla wielu z nas to słowo kojarzy się z upokorzeniem, z poczuciem niższości, bycia gorszym. Nie lubimy go, chyba, że to my moglibyśmy być tymi, którym inni mieliby służyć. A Jezus? - jak zapisane jest na kartach Pisma świętego, nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu (Mt 20, 28; Mk 10, 45).

 

                Często na myśl o postawie służebnej rodzi się w nas bunt, nie chcemy ugiąć się do takiej postawy; natomiast Jezus odnajduje w niej coś w rodzaju powołania, można by rzec - swojego zadania życiowego. Dla Niego służba jest pełnym miłości oddaniem, ofiarowaniem siebie samego Bogu Ojcu, by zbawić ludzi od wiecznego potępienia. I my także możemy, jako chrześcijanie wierzący w zbawczą ofiarę Jezusa, brać udział w dziele odkupienia poprzez służenie Bogu. Taka szczera, płynąca z serca postawa, będzie możliwa tylko wówczas, gdy we własnym życiu doświadczymy Boga jako miłującego Ojca, Tego który jest naszym Obrońcą, który jest Miłosierną Miłością zawsze gotową przebaczać, Tego, który nieustannie walczy o swoje dzieci. Jeżeli takiego Boga doświadczymy to serce samo zapragnie służyć Jemu – Stwórcy wszelkiego dobra, Temu, w którym wszystko ma istnienie, w rękach którego spoczywa władza nad całym światem. Służba jest wyrazem wdzięczności serca za dar miłości Ojca.

                W Ewangelii św. Łukasza (2, 36-38) przedstawiona jest piękna postać prorokini Anny, która nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach (Łk 2, 37) i sławiła Boga (Łk 2, 38). Każdy z nas ma takie miejsce (świątynię), w którym może służyć Bogu, często poprzez służbę innym ludziom. Może to być miejsce pracy, szkoła, rodzina, wspólnota, parafia. Czym będzie dla nas post? – wyrzeczeniem, pomagającym stworzyć w naszym życiu większą przestrzeń dla Boga. A modlitwa? – przylgnięciem serca do Serca Boga, odpocznieniem w Nim, ufnym powierzeniem siebie i innych, różnych problemów i trudnych doświadczeń Temu, który życie swoje ofiarował za nas. Przytulić się do tego Serca, które bije dla nas i które z miłości do nas bić przestało – przebite włócznią przez żołnierza (por. J 19, 34).

                Trzeba nam wsłuchać się w Serce Boga – płynie z niego strumień miłosierdzia, melodia miłości i nadzieja kojąca nasze serca, często tak bardzo udręczone cierpieniem: problemami w rodzinie, troską o pracę, lękiem o zdrowie ukochanej osoby, obawą o przyszłość, o godne warunki życia… Serce Boga to czuje, nie są Mu obojętne i obce udręki naszego serca. Na wiele spraw nie mamy wpływu, pomimo starań nie umiemy poradzić sobie z różnymi problemami. I chodzi o to, aby składać to wszystko, całe nasze życie Bogu na ołtarzu podczas Eucharystii, na modlitwie i wielokrotnie w ciągu dnia własnymi słowami oddawać Mu to, co nas przerasta, mówić Mu o tym nazywając konkretnie, co nas boli. Nic nie zatrzymujmy dla siebie, przerzućmy troski nasze na Pana, nie lękajmy się, że obarczymy Go zbytnio naszymi sprawami: On już poniósł cały ten ciężar, biorąc na swoje ramiona krzyż haniebny, który na Golgocie okazał się być znakiem zwycięstwa. Miłość to uczyniła.

                Wołajmy do Pana, uniżmy się przed Nim, uznając własną niemoc, wtedy Pan usłyszy nasze wołanie, wejrzy na naszą nędzę, nasz trud i nasze uciemiężenie (por. Pwt 26, 7). Wtedy Pan przyjdzie nam z pomocą, z cudem przemiany i pokojem serca, z pewnością, że Ktoś czuwa nad nami. Gdy tak przylgniemy do Boga, gdy serce w Nim znajdzie ukojenie, wówczas kolana same ugną się, by oddać pokłon Panu, serce zapragnie Mu służyć… z miłości.

                Ileż to razy upokarzamy się, posuwamy do dziwnych, niepasujących do nas zachowań, tylko po to, aby przypodobać się innym, zdobyć uznanie, karierę, pieniądze… Dla tego typu bożków jesteśmy nawet w stanie utracić własną godność. A tak trudno przychodzi nam ugiąć kolana przed Bogiem, który kocha nas za darmo, takimi jakimi jesteśmy, którego pragnieniem jest nasze szczęście, a nie wykorzystanie nas dla własnych interesów.

                Prośmy Boga o łaskę doświadczenia Jego ojcowskiej miłości, o uległość Jemu we wszystkim, o ducha radosnej ofiarności i stawianie Go na pierwszym miejscu we wszelkich życiowych wyborach. Niech Dobry Bóg Wam błogosławi.

S. Bernadetta MSC