Maj 2016

nr%2050%20to.jpg

 

Słowo Życia na maj 

Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!       2 Kor 5, 20

    Tomasz (...) nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!». Ale on rzekł do nich «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę (J 20, 24-25). Tomasz nie tyle był niewierny, ile dociekliwy, stęskniony, spragniony ujrzenia Jezusa.

Nie wystarczało mu świadectwo wspólnoty o Zmartwychwstałym. Nie wystarczały mu słowa innych. Pragnął Go spotkać osobiście, pragnął Go dotknąć, doświadczyć. Piękne jest pragnienie Tomasza. Świadectwo wspólnoty inspirowało go do poszukiwania Jezusa w osobistym doświadczeniu. Świadectwo innych było istotne, ale niewystarczające dla jego wiary. Świadectwo innych rozpalało w nim pragnienie osobistego spotkania. Tomasz to symbol człowieka spragnionego dotknięcia Jezusa osobistym doświadczeniu. Inny jest dla każdego czas spotkania ze Zmartwychwstałym. Ważne, aby tego spotkania zapragnąć, aby za nim tęsknić. Pan przyjdzie, ale do Niego należy czas i miejsce.

                A po ośmiu dniach (...) Jezus przyszedł (...). Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» (J 20, 26-27).

                Pan pozwolił Tomaszowi dotknąć swoich ran. Niezwykłe wyróżnienie... Rany to miejsce najbardziej intymne, to wspomnienie największego bólu. Trzeba wielkiej zażyłości, aby pozwolić na ich dotknięcie. Rany są miejscem spotkania. Można powiedzieć, że tak dzieje się w przyjaźni — przez rany siebie poznajemy, w ranach odkrywamy i w ranach spotykamy. Dotknąć ran Jezusa... W Jego ranach jest zmartwychwstanie. W Jego ranach jest nasze zdrowie (Iz 53, 5). Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni (1 P 2, 24). Tak też trzeba spojrzeć na swoje rany — Jezus, przez odkrycie przed Tomaszem i innymi uczniami swoich ran, chce powiedzieć, że rany są drogą ku czemuś więcej. Gdy przeżywamy swoje rany, gdy one są jeszcze świeże i bardzo bolą, wówczas nie widzimy jeszcze tego „więcej”. Widzimy jedynie ból. A jednak w ranach Jezusa odsłania się przed nami nadzieja — nasze rany prowadzą ku czemuś „więcej”, ku zmartwychwstaniu wewnętrznemu, ku nowemu życiu, ku przemianie. Trzeba swoje rany przytulić do ran Jezusa. Dotknąć ran Jezusa to znaczy też — zanurzyć swoje rany w Jego ranach, oddać Mu swoje rany, by On je przemienił w źródło nowego życia. życia głębszego, pełniejszego, piękniejszego. Rany są miejscem najgłębszego spotkania z Jezusem zmartwychwstałym. Tomasz powiedział: Pan mój i Bóg mój (J 20, 28). Nie powiedział tylko: „Pan i Bóg", ale — mój. Trzeba nam prosić o takie właśnie doświadczenie Jezusa — głębokie, osobiste, trzeba prosić o doświadczenie, że On jest mój, naprawdę mój.

                Te słowa, czyli Ewangelię, zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego (J 20, 31). „Mieć życie" — to poznać, pokochać i naśladować Jezusa w Jego człowieczeństwie.

 

Ks. Józef Pierzchalski SAC, MEDYTACJE ze Świętym Janem, s.261-264