„Szybciej, wyżej, dalej”

P1180963.JPG

 

 

Dziś zaczynam od nowa

     „Dobry uczeń to ten, który wie czego się uczyć. Jeśli jutro ma kartkówkę z chemii nie zacznie od biologii. Wszystko ma swój czas.”- ks. Jacek Prusiński wraz z  czterema Misjonarkami Krwi Chrystusa poprowadzili powołaniowe-skupienie dla dziewczyn, pt  „Szybciej, wyżej, dalej”, 18 listopada, w Chrustach

 

Rozpoczęło się od bł. Karoliny Kózkówny i jej czystego serca – patronki dnia, który akurat rozpoczynał rekolekcje. ”Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mój dom będzie domem modlitwy..” – Ewangelia wraz z patronką stały się podpowiedzią, co wydarzy się w tych dniach. I się zaczęło.

Konferencja i kazania ks. Jacka, podpowiadały jak żyć, by nie zatonąć w ideałach ale przełożyć swoje wartości na praktykę, - „Zapytaj siebie, co jest dla Ciebie najważniejsze, napisz na kartce i codziennie rób z tego rachunek sumienia”- płynęła główna myśl. Można wtedy uniknąć pretensji i zobaczyć siebie w prawdzie- a to jest najważniejsze- namawiał. Podczas weekendu był czas by „pochodzić” z pytaniami do samego siebie. Terenu wokół Domu Sióstr jest dużo, a krople deszczu niektórym umilały rozmyślania.

Ponadto wycinanie z gazet, malowanie - torby z ewangelicznymi hasłami, kotami, górami, taniec i modlitwa -  w takim klimacie upłynęły dwa dni, które w swojej prostocie zbliżały do Boga. Nie było spektakularnych rzeczy – ale wspólna modlitwa, spowiedź, testy z kreatywności i nocna Adoracja przed Panem- „Niektórych Bóg nawet usypiał, by przeprowadzić operację na otwartym sercu”- śmieje się podczas niedzielnego śniadania Sylwia - jedna z uczestniczek.

„Martwiłam się, że to nie wyjdzie, czy ktoś przyjedzie. ” – ale oddałam wszystko Bogu – „żeby tylko nic nie zepsuć”- mówi odpowiedzialna za spotkanie S. Dominika, podczas niedzielnego dzielenia. Współsiostry - jak w rodzinie, omadlały rekolekcje- było duże zróżnicowanie wiekowe, wśród 27 dziewcząt- od gimnazjum po pracujące już dziewczyny, wraz z harcerkami i jedną harcerka- pielęgniarką - tym bardziej modlitwa się przydała. Różnice z każdą chwila pobytu się zacierały, później nie miały już większego znaczenia.

Bo Bóg działa jak chce, bez względu na różnice, które są w nas i pośród nas. Tworzy cud jedności i ciągle zaczyna spotkanie z nami. Właśnie po to są takie weekendy, by później móc usłyszeć po powrocie do domy od właśnie innych, różnych - jak jedna z dziewczyn:  „jesteś piękną, szczerą osoba o czystym sercu”.

Bóg czyni nas pięknymi Uczniami Jego Miłości. Różnymi niż ten świat. Wystarczy zacząć od nowa. 

Zobacz zdjęcia>>

tekst: Karolina Kędzia