Słowo Życia - luty 2018

  ...nie pozwalał demonom mówić,rozdroe-Grecko.jpg

ponieważ Go znały

(Mk 1, 34b)

 

 

Znam kilka języków, wiele praw rządzących wszechświatem, tabliczkę mnożenia, symbole wszystkich pierwiastków. Znam Biblię, bo przeczytałem ją kilkakrotnie, prawo kanoniczne i umiem wymienić wszystkie dogmaty. Znam biografię wielu świętych i błogosławionych. Brałem udział w różnorodnych sesjach, rekolekcjach, warsztatach, kursach pisania ikon. Znam Jezusa, a jednak…

Mogę Jezusa znać, ale nie rozpoznawać Go w swojej codzienności; mogę w Niego wierzyć, ale uwierzyć Mu - staje się już wielką niemożliwością. Słusznie zauważył kardynał Sarah, że niewiedza o swoim prawdziwym dobru skłania człowieka do gonitwy za złudnymi dobrami (Bóg albo nic, s. 279). Czy niezdrowa wiedza, wiedza niepotrzebna, nie staje się często moim bożkiem? Czy nie szukam wiadomości, czy nie poznaję, nie badam i nie dociekam tylko dlatego, aby udowodnić sobie i innym swoją wyższość, swój geniusz, inteligencję? Czy za moją wiedzą, ciągłym poszukiwaniem nie stoi demon pychy? Bo mogę poznać Jezusa – Jego życie, nauczanie, nawet się Nim zachwycić, ale zupełnie rozminąć się z Nim na drogach własnego życia, wyborów i decyzji.

Te kilka napisanych zdań nie są bynajmniej pochwałą ignorancji i głupoty, dążeniem do odrzucenia wiedzy, poznania, ale pragnieniem do podążania drogą przyjaźni z Bogiem. Przyjaźń, to nie tylko bezmyślne przytakiwanie sobie, popieranie wzajemnych planów i wizji, radość z posiadania drugiego na wyłączność. Przyjaźnić się z kimś, to zgodzić się na trud, na ofiarę, na rezygnację z własnych planów i dążeń. Poznać kogoś, to doświadczyć rozczarowań, pokus, rezygnacji, to przejście przez pustynię samotności.

Drogą do poznania Boga, do przyjaźni z Nim jest niewątpliwie modlitwa. Gdy jeszcze byłem młody, zanim udałem się w podróż, otwarcie szukałem mądrości w modlitwie (Syr 51, 13). Dopóty, dopóki jestem w drodze, mam szansę Boga poznawać, uczyć się Go, rozmawiać z Nim. A nawet wtedy, gdy wydaje mi się, iż moja rozmowa (modlitwa) jest tylko monologiem, to nie mogę przestać, nie mogę zrezygnować. Więc cóż mi zostaje? Angielski benedyktyn, o. John Chapman podpowiada: „Módl się, jak potrafisz i nie próbuj modlić się tak, jak nie potrafisz”. Proste? Zatem do dzieła...

s. Konsolata MSC