Myśl dnia - Maryja

Przez Najświętszą Maryję Pannę przyszedł Jezus Chrystus na świat i przez Nią też chce w świecie panować. św. Ludwik Grignion de Montfort

Słowo Życia

Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je.
Idą one za Mną (J 10, 27)

Co to znaczy, że Jezus nas zna? Wie On o nas to, czego my wiemy. Na miarę słuchania Go, wzrasta w nas poznanie Jezusa, a przez Niego wchodzimy w poznanie siebie samych.

Czytaj więcej  

Kalendarz

maj 2025
N P W Ś C Pt S
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Duchowość ronda....

14232662_728644590626064_7249188549838886415_n.jpg

 

Dla poszukujących swojej drogi życia i nie tylko...

DUCHOWOŚĆ RONDA...

    Wyobraźmy sobie, że pewnego dnia pewna przełożona pewnego zakonnego zgromadzenia żeńskiego, wysyła swoim siostrom następującą instrukcję odnośnie kandydatek do postulatu: przed otwarciem drzwi z dyskrecją lecz obowiązkowo spojrzeć przez okno – jeśli dziewczyna stoi na progu klasztoru ze spakowaną po brzegi walizką: przyjąć ją szeroko w ramiona; jeśli jednak tkwi na schodach z iphonem w ręku i gorączkowo wysyła w świat smsy: po wypiciu herbaty i modlitwie brewiarzowej jak najszybciej odesłać ją do miejsca jej stałego pobytu...już widzę rozgrzane do czerwoności i oburzone komentarze większości stron internetowych oraz liberalnych czasopism lewicowopodobnych: ciemnogród, odmawianie prawa do wolności, średniowiecze, Kościół zamknięty albo i co jeszcze gorszego...

Taka rewolucja wyrządziłaby jednak temu pokoleniu wcale pożyteczną usługę. Ogromna bowiem liczba współczesnych dziewcząt, konfrontując swoje serce z prawdopodobieństwem zakonnego powołania, przypomina wehikuł, który w niewiadomym celu wjechał rozpędzony na rondo i krąży po nim nieskończoną ilość razy, nie mogąc za nic trafić do właściwego zjazdu. Jakby zaciął się w nich gps wolnej woli. Duchowość ronda – rzekłbym – to problem współczesnych kandydatek do życia konsekrowanego. Dziewczyny krążą wokół klasztoru, podjeżdżają na długich światłach, trzeszczą setki razy klaksonem i nic – dalej zasuwają po rondzie z dużą prędkością, czasem kończąc tę szarżę poważnym załapaniem pobocza...
Instrukcja opuszczania duchowego ronda właściwym zjazdem istnieje. Najpierw trzeba wykluczyć fałszywe kierunkowskazy: nie możesz znaleźć chłopca, czujesz się samotnie, nie zdałaś matury, jesteś piegowata, trzeci raz zmieniłaś psychologa, brakuje ci czasu na modlitwę, pogryzł cię ten pieski świat – to nie jest jeszcze powołanie. Zapukaj z tym lepiej do spowiedzi, zamiast iść zaraz do klasztoru. Czasem jednak życie zmienia się w zaskakującą wszystkich przygodę: Bóg jest twoim najlepszym powiernikiem, masz odwagę żyć pełną piersią, jesteś liderem, który nie boi się odpowiedzialności, lubisz przekraczać linię horyzontu, chłopcy mówią ci, że jesteś delikatna i kobieca, ciągnie cię coś całą siłą do ludzi, marzysz o wspólnocie, przeczyłaś tej myśli, a ona powraca, umiesz tracić i służyć, hipokryci obgadują cię za plecami: patrzcie jaka Matka Teresa, notorycznie brakuje ci czasu na dłuższą chwilę modlitwy, a przecież już nie możesz istnieć jednego dnia bez ciszy i zapachu kościoła, na Mszy aniołowie śpiewają ci do serca – współczuję: to znaczy, że masz powołanie! Teraz tylko pozostaje ruszyć kierownicą w prawo, zjechać wreszcie z ronda, docisnąć dobrze gazu i zaparkować sprawnie przy klasztornym ogrodzie...

Ks. Jarosław Tomaszewski

Ta strona używa plików cookies (ciasteczka). Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień cookies w przeglądarce. Dowiedz się więcejAkceptuję