Rozważania Bożonarodzeniowe

Kopia%20Boze_Narodzenie.JPG

 

 „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką”

 

Tajemnica I

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew podczas obrzezania

 Ta scena obrzezania jest bardzo podobna do tajemnicy ofiarowania Jezusa w świątyni. Tam padają z ust Symeona słowa, które Nowonarodzonego określają mianem „światła na oświecenie pogan”. Ale skąd owe światło? Jezus przychodzi na świat, by umrzeć za wszystkich ludzi. To jest Jego posłannictwo i to z niego płynie owe światło. Wyraźniej niż w scenie ofiarowania widać to w tajemnicy obrzezania, gdyż tutaj po raz pierwszy leje się Krew. Te pierwsze krople Chrystusowej Krwi są zapowiedzią zdrojów miłosierdzia, które wypłyną z boku Jezusa podczas ukrzyżowania. Strumienie światła zalewają cały świat, do tej pory pogrążony w ciemnościach. Także w Imieniu, które zostaje nadane Mesjaszowi rozbłyska światło – Jehoszua, tzn. Jahwe zbawia. Wreszcie nadszedł. Oczekiwany od tysiącleci. Ten, który przyniesie światu wybawienie. Wydobędzie z ciemności wszystkich zniewolonych, pokruszy kajdany i wprowadzi wieczne królestwo – królestwo światła i pokoju. Czy w naszym życiu jest światło? Czy pozwalamy Panu oświecić nasze ciemności?

 

Tajemnica II

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew podczas modlitwy w Ogrójcu

W tej scenie tylko Jezus jaśnieje cudownym blaskiem posłuszeństwa i ufności. Cała reszta spowita jest obłokiem mroku. Śpiący uczniowie, zdradzający Judasz, okrutni strażnicy świątyni. Jezus wydaje się nie przystawać do całej tej scenerii. Chociaż bowiem przerażony to jednak pełen ufności w plany Ojca. Chociaż zdruzgotany i zmęczony to jednak czuwa nad wiernością swoich uczniów. Chociaż ogarnięty trwogą to jednak, sam wychodzi naprzeciw swoim oprawcom. Z tej postawy Jezusa bije światło dla każdego z nas. Możemy uczyć się od Niego, jak mimo trudności nie stracić z oczu tego, co najważniejsze i pozostać wiernym. Krew Jezusa staje się zatem nie symbolem hańby i męki, lecz świetlistą pochodnią w mrokach strachu i cierpienia. Czy potrafimy odnaleźć w naszych mrokach to samo światło? A może raczej odwrotnie. W chwilach trudnych jeszcze bardziej dołujemy siebie i innych, wyszukując najbardziej czarnych scenariuszy. Jezus pokazuje nam, że w wielkiej udręce trzeba nam jeszcze usilniej się modlić. Wtedy w naszych ciemnościach zajaśnieje światło.

 

Tajemnica III

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew podczas biczowania

Narodził się w najlichszym z miast Judy, w Betlejem. Nazwa miasta oznacza „dom chleba”. Przyszedł zatem, aby zgodnie ze starotestamentalnymi proroctwami stać się zbawicielem i mesjaszem. Ale kto by się spodziewał, że stanie się również chlebem, pokarmem. Nowonarodzony, złożony w żłobie, w którym bydło jadło pokarm. Wtedy było to jedynie zapowiedzią, teraz dzieje się to na naszych oczach. „Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje, które za was będzie wydane”. Poszarpane ciało Jezusa i obficie zroszone Jego Drogocenną Krwią staje się pokarmem życia. Te dwa wydarzenia, Betlejem i miejsce biczowania, chociaż tak odległe od siebie w czasie i przestrzeni stają się teraz jednym miejscem. To, co dzieje się teraz rzuca światło na tamto i odwrotnie. Został nam dany wielki dar, dar którego nie mieli w tamtej dramatycznej chwili uczniowie – zrozumienie Bożych zamiarów. Widzimy to, czego oni nie potrafili dostrzec. Dane nam jest światło. Czy dziękujemy Bogu za to światło? Jest ono wielkim darem. Czy w chwili, gdy sami cierpimy potrafimy dostrzec to samo światło, czy też nasze oczy pozostają na uwięzi?

 

Tajemnica IV

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew podczas ukoronowania cierniem

Królowie, którzy przyszli do Betlejem za gwiazdą rozpoznali w Dziecięciu Króla. Jak im się to udało? Przecież nie mieli żadnych zewnętrznych danych. Wręcz przeciwnie. Wszystko wskazywało, że trafili w złe miejsce. Uboga stajnia, nieprzyjemny zapach, niezbyt atrakcyjne towarzystwo zwierząt i całkowicie nie wyglądający na monarchów Rodzice Jezusa. A jednak dane im zostało światło wiary, że potrafili przebić się przez te zewnętrzne pozory i dostrzec prawdę. Oddali Mu pokłon i złożyli dary. W scenie ukoronowania cierniem Chrystusa też wszystko zdaje się przeczyć boskości i królewskości Jezusa. Szczególnie Krew, niemiłosiernie spływająca po skroniach wydaje się być dowodem porażki Chrystusa. Jest jednak odwrotnie. Czy dane jest nam światło wiary, byśmy w tym odrażającym obrazie zobaczyli naszego króla, oczekiwanego mesjasza i tak jak trzej królowie oddali Mu pokłon i złożyli dary? Prośmy Pana o to światło dla nas.

 

Tajemnica V

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew podczas drogi krzyżowej

Kolejna paralelna scena, to ucieczka Maryi i Józefa z Jezusem, do Egiptu. Wtedy Herod postanowił zabić wszystkie małe dzieci w Judei, aby zlikwidować konkurenta do tronu. Bóg uprzedził rodziców Jezusa przed czyhającym niebezpieczeństwem bo wiedział, że to jeszcze nie pora na śmierć Jego Syna. W ten sposób uchronione zostało życie małego Jezusa. Teraz jednak przyszła ta godzina i Jezus już nie ucieka. Idzie na Golgotę z własnej woli. Cała uwaga świata skupiona jest na męce zbawiciela. Tak jakby snop światła został skierowany na głównego bohatera historii, która dokona się za chwilę na Kalwarii. Są w tej historii upadki i upokorzenia, ale mimo to rzuca ona światło na nasze życie. W naszych upadkach i upokorzeniach czujemy się prowadzeni, jakby idący po krwawych śladach, bądź wiedzeni tym samym światłem z wysoka, które towarzyszyło Jezusowi. A może ta Krew i światło to jedno…? Obyśmy nie ustali w drodze.

 

Tajemnica VI

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew podczas ukrzyżowania

Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką – ona zaświeciła wielkim blaskiem na Golgocie, gdy Chrystus, Przedwieczne Słowo Boga Ojca, zawisł na drzewie krzyża i oddał życie za swoich oprawców. Jego rany jaśniejące chwałą. Przedziwna światłość życia w mrokach śmierci. Tylko ona nadaje sens naszemu życiu. Krzyż bez zmartwychwstania nie miałby sensu. Dlatego przedzieramy się przez zasłonę i widzimy to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć. Zostaliśmy odkupieni za wielką cenę. Tą ceną stała się Najdroższa Krew Chrystusa. Ona sprawia, że nasze grzechy chociażby były jak szkarłat, nad śnieg wybieleją bo opłukał nas Pan we Krwi swego Syna. Jesteśmy zatem czyści. Staliśmy się świątynią Ducha Świętego, w której nieustannie panuje światłość. Nie zatraćmy tego daru, bądźmy dziećmi światłości.

krzyz.JPG

 

 

Tajemnica VII

Pan Jezus przelał za nas swoją Krew i wodę, gdy przebito Mu bok włócznią

Zatrzęsła się ziemia, zaszło słońce, zasłona przybytku rozdarła się na dwoje. Te znaki towarzyszyły śmierci Syna Bożego. Dramaturgia całego wydarzenia jeszcze bardziej się potęguje w chwili, gdy żołnierze w pośpiechu łamią golenie zbrodniarzom. Jednak Jezus jest już martwy. Wtedy dla pewności jeden z żołnierzy włócznią przebija Mu bok. I na sam koniec, jakby wbrew wszelkiej logice, martwe ciało Jezusa daje światu ostatni podarunek – Krew i wodę… Nawet po śmierci obdarowuje, oto Boża hojność. Te ostatnie krople Krwi Jezusowej spryskują twarz rzymskiego żołnierza a ten nawraca się. Na jego ręce złożony zostaje ostatni dar, na ręce poganina złożona zostaje łaska nawrócenia i odkupienia wszystkich ludzi, nie tylko wyznawców judaizmu. Ci, którzy pogrążeni byli w największej ciemności z racji swych błędnych mniemań o Bogu, teraz stali się dziedzicami obiecanej nagrody – zabłysło im światło. Teraz poganie stali się „narodem wybranym”. Czy i nas Krew Chrystusa przynagla do nawrócenia?

 

Tekst: O. Norbert Oczkowski OP