Czas próby, zaufanie, radość ze spotkania

Czas próby, zaufanie, radość ze spotkania

Wiara Maryi, jej całkowite zaufanie w moc Boga działającego w całym jej życiu we wszystkich...

List do MPJ - maj 2024

List do MPJ - maj 2024

Mój Drogi, moja Droga! Czyż nie jest pięknie na świecie w maju? Zdążyłeś/zdążyłaś już zobaczyć...

Słowo Życia - maj 2024

Słowo Życia - maj 2024

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha...

PROŚBA O MODLITWĘ!

PROŚBA O MODLITWĘ!

W dniach 7-10 kwietnia 2024 r. odbędzie się Kapituła Generalna i wybory do Zarządu naszej...

Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

Dz 4, 32-35. Pierwsza lektura z drugiej niedzieli wielkanocnej tegorocznego cyklu, to tak zwane...

Słowo Życia - kwiecień 2024

Słowo Życia - kwiecień 2024

„Pan mój i Bóg mój!” J 20, 28 Liturgiczny okres wielkanocny to czas spotkania z Jezusem...

  • Czas próby, zaufanie, radość ze spotkania

    Czas próby, zaufanie, radość ze spotkania

  • List do MPJ - maj 2024

    List do MPJ - maj 2024

  • Słowo Życia - maj 2024

    Słowo Życia - maj 2024

  • PROŚBA O MODLITWĘ!

    PROŚBA O MODLITWĘ!

  • Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

    Przyjaźń duchowa - Niedziela Miłosierdzia Bożego

  • Słowo Życia - kwiecień 2024

    Słowo Życia - kwiecień 2024

Myśl dnia - Maryja

Maryja staje pomiędzy swym Synem a ludźmi w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień. Staje «pomiędzy», czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki, świadoma, że jako Matka może — lub nawet więcej: «ma prawo» — powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi. (Encyklika Redemptoris Mater, nr 21)

Słowo Życia

Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

W tajemnicy Boga Trójjedynego znajdujemy źródło zarówno dla naszego życia wewnętrznego jak i dla naszych relacji z innymi, z tymi, do których jesteśmy posłani w naszej codzienności (najbliżsi, współpracownicy, znajomi, …).

Czytaj więcej  

Kalendarz

maj 2024
N P W Ś C Pt S
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

stained-glass-g8e55bc3ab_640.jpg

• Dz 2, 1-11. O ile księga Dziejów Apostolskich, jak już było to wielokrotnie podkreślane, w sensie biblijnym przewodniczy czytaniom czasu wielkanocnego, o tyle właśnie dzisiejszy jej fragment, czyli szczegółowy opis zstąpienia Ducha Świętego na oczekujących uczniów, jest rzadko czytany w liturgii Kościoła. Sam w sobie tekst ten stanowi samoistną wyłączność, nie odnosi się go do innych okoliczności, przedstawia tylko to, co przedstawia, tłumaczy jedno i to samo doświadczenie. Zesłanie Ducha Świętego nie ma już innych kontekstów i nie występuje w żadnym stosunku do drugorzędnych okoliczności wiary. Trzeba je przeżyć dla niego samego.

Pięćdziesiątnica zawiera się w sobie, wyjaśnia się sobą, tłumaczy istotę chrześcijaństwa, tworzy również konstytucję Kościoła i podstawę więzi człowieka z Chrystusem – te trzy rzeczywistości nie istnieją bez działania i darów Ducha Świętego.

Klimat pierwszego czytania, podawanego do modlitwy wewnętrznej na tę uroczystość, pozornie jeszcze zanurzony jest w tradycji Starego Testamentu. Skąd aż tylu ludzi w Jerozolimie? Co to za pielgrzymka? Wśród Żydów świętujących ten dzień są w zasadzie wszyscy mieszkańcy hebrajskiej diaspory, gr. katoikountes – domownicy ale z różnych narodów świata, migranci, którzy przed laty urodzili się tutaj, nasi lecz przychodzący teraz z zewnątrz, członkowie rodziny, którzy muszą żyć poza domem, bliscy z zagranicy. Jednym słowem są to Żydzi, którzy rozproszyli się po całej, ówczesnej cywilizacji, od Partię, Medię, przez Kapadocję, aż do mieszkańców Rzymu (w. 10-11). Jedyne w swoim rodzaju zstąpienie Ducha Świętego dzieje się w czasie starotestamentalnego, pięknego Święta Tygodni, hebr. hag sabu’ot, które wierzący hebrajczycy obchodzili pięćdziesiąt dni po uroczystościach paschalnych. Duchowo była to wielowątkowa, choć logiczna w swej ciągłości uroczystość. Podczas liturgii Święta Tygodni wspominano bowiem najpierw wyzwolenie z Egiptu, po którym zawarto przymierze z Jahwe i przyjęto od Boga Torę – czyli prawo życia, prawo mądrości nadprzyrodzonej i prawo czystości moralnej. Dzięki tym aktom – a to właśnie było istotą starotestamentalnej Pięćdziesiątnicy – lud niewolników przemienił się w Lud Boży, zdając sobie jasno sprawę ze swojej tożsamości.

Nie przypadkiem więc zesłanie Ducha Świętego następuje w takim kontekście rytuałów Starego Testamentu. Coś podobnego ma przeżyć teraz Kościół. Duch Święty przychodzi, przynosząc koniec niewoli, kres niepewności i braku przynależności człowieka do Boga. Ludzie przestaną być wreszcie zniewoleni i samotni. Zanim człowiek przyjął światło Ducha Świętego, był jak trup, postawiony twarzą przed murem życia, z opaską na oczach. W duszy było ciemno. Każdy pytał niepewnie: do kogo należę? Skąd przychodzę i dokąd podążam? Kto mnie popycha kolbą w plecy? Kto krępuje nadgarstki kajdankami? Przyjęcie darów Ducha Świętego to zerwanie ciemnego bielma z oczu po latach ślepoty i upokorzeń. Wraca tożsamość i duchowy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, kim jest – dzieckiem Boga na zawsze. Cokolwiek się stanie. Ile jest w tobie dobrej pewności? Jakie przechodzisz zachwiania i wstrząsy? Czy sobie z nimi radzisz? Czy wychodzisz na prostą, czy może jesteś słaby duchowo i zbyt długo tkwisz w osłabieniu?

Kościół regularnie będzie nawiązywał do żydowskich korzeni własnej konstytucji. Duch Święty przyjdzie i skonsoliduje uczniów wewnętrznie w jednej wierze, której staną się zupełnie świadomi. Jednocześnie jednak zacznie się diaspora Nowego Testamentu – chrześcijanie będą rozesłani i dotrą wszędzie z łaską ewangelii oraz chrztu. Jest w tym jednak wielka różnica, znak zupełnej nowości. Diaspora żydowska była wymuszona. Hebrajczycy w czasach Starego Testamentu rozproszyli się, bo przeganiał ich wróg albo głód. Chrześcijanie natomiast idą z wolnością na krańce świata. Chcą, pragną spotkać ludzi, którzy jeszcze nie wierzą.

Jaki jest styl twojego życia – wolny, czy narzucony? Żyjesz z głębi twoich autonomicznych, przemyślanych decyzji? Czy może wciąż ktoś prowadzi cię na pasku? Ewangelia rośnie w głębi duszy do takiego rozmiaru, że już nie można pomieścić jej sensu tylko w jednym człowieku. Dawać drugiemu z obfitości wiary – w Nowym Testamencie to nie przymus lecz szczere pragnienie. To dlatego przyjściu Ducha Świętego towarzyszy znak mówienia językami, gr. dialektos – mowa danego regionu (w. 6). Refleksja Kościoła, teologia, nauki biblijne nazwały potem ten dar xenolalią – czyli zdolnością mówienia w określonym języku, bez uprzedniego kursu lingwistycznego, bez studium czy nauki z lektorem. Ludzie wiary pojmują język innej kultury, bo wypełnia ich wewnętrzny imperatyw wiary - znak działania Ducha Świętego. Iść, nieustannie iść z ewangelią w stronę nieznanego wciąż jeszcze człowieka.

• 1 Kor 12, 3b-7. 12-13. Fragment dwunastego rozdziału pierwszego z dwóch listów Pawła apostoła do chrześcijan w Koryncie, jest bardzo charakterystyczny dla jego myślenia. Cały ten rozdział to wielka pneumatologia – nauka o Duchu Świętym. Paweł z Tarsu jest geniuszem. Potrafi docierać prostym przesłaniem lub osobistym świadectwem nawrócenia, które swą autentycznością rozrywa serce czytelnika. Ale zaraz potem jest wymagającym teologiem. Tłumaczy wiarę dogłębnie. Właśnie dwunasty rozdział listu do Koryntian to pierwsza nauka o Duchu Świętym, zapisana ze szczegółami i kontekstami. Dzisiejsza medytacja skupia modlącego się tym fragmentem Pisma Świętego przede wszystkim na podstawowym darze, jaki pochodzi od trzeciej Osoby Boskiej – jest nim dar jedności (w. 5-6). Podobnie jak Dzieje podkreślały ciągłość Kościoła, odchodzącego od historii ludu Starego Testamentu, tak samo opisuje to Paweł. I podobnie jak kronika pierwszego Kościoła wykazywała, że jest to nowa ciągłość czyli ponowna diaspora ze względu na sprawy Królestwa Bożego, tak samo i apostoł z Tarsu zaznacza, że tu dzieje się coś podobnego lecz istotnie nowego.

Otóż Żydzi nie znali jedności innej niż tożsamość obrzezania. Chrześcijanie natomiast czytają jedność nie jako ten sam obyczaj lecz jako daną wszystkim naturę dzieci Bożych, która we chrzcie przekroczy każdy kontekst społeczny. Tę naturę dziedziczyć będą więc wolni i niewolnicy, tak Grecy, jak i Żydzi, mieszkańcy jednej szerokości geograficznej, tak samy jak obywatele tej drugiej. Kontury kultur nie stanowią tu już żadnej przeszkody. Czy wiara czyni cię człowiekiem szerokim, myślącym? Czy nadal tkwisz może w pogańskim stylu życia i myślenia? Wierzysz w Boga i dajesz przez to szansę innym ludziom? Czy może klasyfikujesz drugiego raz na zawsze, wciskając go w sztywne pudełko?

Wiara jest czymś daleko głębszym i szerszym niż sama obyczajowość albo religijny nawyk. Aby tego doświadczyć, trzeba nasycać się darami duchowymi, gr. potizein – sycić się, spijać, wypełniać usta. Kto pije z głębin Ducha Świętego, doświadcza prawdziwego otwarcia umysłu (w. 13). Dobrze jest znać i praktykować szanowne, rodzinne, ojczyste rytuały oraz iść godnie za religijną tradycją. Czasem jednak mówi się, że ktoś zda maturę, spakuje plecak na plecy, uściska swoich ojców, a gdy postawi tylko pierwszy krok na deptaku wielkiej metropolii – zakłada maskę lekkoducha i wyrywa sobie z piersi te wartości, którymi żył od dziecka. Bierzmowanie przyjmuje się w tym celu, aby przestać podpierać chór kościoła raz do roku podczas rezurekcji. Duch Święty otwiera umysł wierzącego człowieka, który nagle rozumie, że ewangelia nie jest kwestią oglądania się, gdzie i kiedy stanąć po stronie większości? Jest się od tej chwili chrześcijaninem świadomy swojego wyboru. Niezależnie od.

• J 20, 19-23. Uroczystość zesłania Ducha Świętego opisywana jest w liturgii Kościoła przez różne fragmenty ewangelii. Chodzi o to, aby wydobyć wiele kontekstów wiary. To jest bardzo bogate wydarzenie. Okres paschalny jest jedynym czasem w ciągu roku – nie powinno się go za nic w świecie zmarnować. Dziś Matka Kościół podaje na rozmyślanie ewangelię, która w całym korpusie pism Jana może nazywać się Małą Pięćdziesiątnicą. Trzeba szanować przekaz wiary katolickiej, który jest od wieków pełen i niezmienny. Stacje liturgii są od siebie oddzielone dla zbudowania ducha. Stopniowo więc, dzień po dniu, świętuje się a to Wniebowstąpienie, a to wreszcie Zesłanie Ducha Bożego na apostołów. W istocie jednak Pascha, czyli świt Zmartwychwstania, zawierał w sobie już wszystko. Wielkanoc jest od Ukrzyżowania, aż po działanie Ducha Świętego, jednym i tym samym czasem chwały Chrystusa, który niczego więcej nie dodaje do siebie.

Pierwszym kontekstem opisywanego dziś przyjścia Pana do uczniów, są zamknięte drzwi sali, w której apostołowie kryją się, z obawy przed Żydami (w.19). Jaki to bogaty obraz. Jedenastu przeżywa odrzucenie. Od początku historii ich wspólnoty wiary, są prześladowani, wykpieni, wytykani palcami. Przecież wlekli się za tym nauczycielem z Nazaretu, który zawiódł – szemrze nieświadomy tłum. Wszyscy o nich plotkują. A fanatyczni Żydzi gotowi są zrobić apostołom to samo, co przedtem zrobili Jezusowi. A jeśli te drzwi są zamknięte w głowach uczniów? Nie ma przeszłości, z której mogliby być dumni. Nie ma przyszłości, na którą mogliby liczyć. W jaki sposób przychodzi Jezus? Czy puka? Czy przenika zamknięte ściany? Jan nie opisuje tego faktu. Ważne jest to, że Chrystus otwiera głowy swoich uczniów. Pan chwalebny tchnie na nich, gr. emfysao – to potężny, biblijny czasownik, który fizycznie oznacza oddech, tchnienie lecz duchowo mówi o stwarzaniu i przywracaniu kogoś do życia (w. 22). Apostołowie mieli już sine, zimne usta. Umarli z lęku. Jezus ponownie wezwał ich do życia odważnego, odczuwalnego i wolnego.

Uczniowie otrzymują dar pokoju, a nie wojny, gr. eirene – łagodność, opanowanie gniewu, delikatność, spokojne obcowanie z drugimi (w. 21). Nie muszą się zbroić. Nie da się walczyć z ignorancją. Można się zadyskutować na śmierć i nic z tego nie będzie. Przeciwnie, Duch Święty uczy, jak iść do przodu, jak skupić się na pozytywnym budowaniu, które będzie wymagać czasu i stosownej taktyki krok za krokiem, fundament po fundamencie, ale przez wieki przyniesie więcej owoców, niż bezpośredni spór i jałowe oddawanie ciosem za cios. Czy nie prowadzisz jałowych sporów? Czy nie cierpisz niepotrzebnie z tego powodu, że ktoś cię osądza, bo wierzysz i żyjesz zgodnie z sumieniem? Umiesz żyć do przodu, niezależnie od przeszłości? Trzeba jakoś duchowo pogodzić się może i z tym, że chrześcijanie zawsze będą świadkami umęczonymi, bardzo często bezradnymi. Ostatecznie misją uczniów nie jest tłumaczyć się przed Żydami lecz rozgrzeszać (w. 23). Duch Święty, w pierwszym rzędzie, pragnie ujawniać się przez miłosierdzie.

ks. Jarosław Tomaszewski